W ostatnim czasie ankieterzy CBOS, którzy przeprowadzają sondaże w domach respondentów, zostali wyposażeni w specjalne urządzenie. Podczas badania nie trzeba zdradzać ankieterowi swoich preferencji politycznych, można zaznaczyć je dyskretnie na ekranie komputera. To jedyne w ten sposób utajnione pytanie w liczącej kilkadziesiąt stron ankiecie.
Efekty? – Wyniki niewiele się zmieniły – przyznaje Beata Roguska, kierownik zespołu badań społeczno-politycznych w CBOS. Jej firma spotyka się ostatnio z krytyką z powodu dużych różnic w porównaniu z innymi pracowniami. A ponieważ zwierzchnictwo nad CBOS sprawuje premier, a w sondażach tego ośrodka dobrze wypadają rządzący, spór przybiera wymiar polityczny.
W dotychczas opublikowanych marcowych sondażach poparcia dla partii politycznych w zależności od pracowni, a nawet metody badania, są różni liderzy. PiS prowadzi w badaniu ankietowym (realizowanym w domu respondenta) TNS Polska i telefonicznym Millward Brown. W pozostałych pomiarach, w tym, telefonicznym sondażu TNS Polska dla TVP, prowadzi PO.
O ile jednak wyniki PiS wahają się od 29 do 34 proc., o tyle dużo większy rozstrzał jest w rezultatach PO (30 do 46 proc.). Najbardziej na korzyść rządzących odstaje badanie CBOS. Do tego stopnia, że firma zdecydowała się na bezprecedensowy ruch. W marcu opublikowała drugi sondaż, w którym PO ma 42 proc. poparcia.
– Byliśmy ciekawi, na ile ten wynik się potwierdzi. Czteropunktowa zmiana mieści się w granicy błędu – przekonuje Roguska z CBOS.