Mariusz Cieślik: Polacy nie mają powodu, żeby przepraszać za rasizm

Mówienie o polskim blackface czy niewolnictwie dowodzi braku elementarnej wiedzy. A także ekspansji wzorców made in USA. Amerykanie mają powody, żeby przepraszać za rasizm. My nie.

Publikacja: 06.10.2023 03:00

Mariusz Cieślik: Polacy nie mają powodu, żeby przepraszać za rasizm

Foto: stock.adobe.com

Nie twierdzę, że w Polsce nie ma rasistów. Są. Ale rasizm systemowy i usankcjonowany prawnie w naszym kraju nigdy nie istniał. Z powodów praktycznych. Nigdy w historii nie było u nas tylu ludzi o innym niż biały kolorze skóry, żeby to wywołało jakieś podziały społeczne. Nawet dziś, w epoce globalizacji, Polska jest krajem z niewielkimi mniejszościami.

Dlatego nie mam wątpliwości: tylko człowiek pozbawiony elementarnej wiedzy może mówić i pisać o polskim „blackface” czy niewolnictwie. Zarzuty cyklicznie stawiane jednemu z programów rozrywkowych, gdzie uczestnicy wcielają się w rozmaite gwiazdy piosenki, w tym również te ciemnoskóre, wynikają z mechanicznego przeniesienia amerykańskich wzorców w polskie realia.

Owszem, w USA blackface miał rasistowskie podłoże. Biali artyści grający Afroamerykanów czynili z nich karykatury, malując przesadnie twarze i zachowując się jak osoby upośledzone umysłowo. I rzecz została słusznie potępiona. Ale co to ma wspólnego z Polską, skoro u nas tego nie było? Przecież zawsze w takich przypadkach istnieje kwestia kontekstu kulturowego. To, co jest obraźliwe w Ameryce, niekoniecznie obraża Polaka. I odwrotnie. Zresztą, co byśmy powiedzieli, gdyby w programie muzycznym, gdzie prezentuje się światowe przeboje, w ogóle nie było ciemnoskórych gwiazd? To dopiero byłby rasizm! To, że nie rozumieją tego dziennikarze anglojęzyczni (np. z „Guardiana”), można złożyć na karb ich nieuctwa, ale nie sposób zrozumieć, dlaczego dołączają do nich Polacy.

Czytaj więcej

Żydzi rządzą światem, Czarny Piotruś – teraz to nie przejdzie

Nie inaczej jest z „polskim niewolnictwem”, który to termin bardzo szybko zakorzenił się w dyskursie. Owszem, niewolnictwo na terenie Polski istniało, ale we wczesnym średniowieczu. Nie ma to jednak nic wspólnego z pańszczyzną. Pomysł jej utożsamienia z niewolnictwem również przyszedł do nas z Ameryki, gdzie dziś na nowo opowiada się „ludową historię”. Owszem, pańszczyzna upodlała ludzi i przez wieki wyniszczała polską wieś, ale miała podłoże ekonomiczne. Jej uzasadnieniem była wyższość klasowa, a nie przekonanie, że są rasy lepsze i gorsze. Co było z kolei podstawą niewolnictwa i segregacji.

Po wygranej walce o blackface apostołowie politycznej poprawności made in USA zaczną się pewnie domagać od polskich sportowców, żeby zaczęli klękać przed zawodami. Przepraszając za wieki rasizmu, którego u nas nie było. Ale był w Ameryce.

Nie twierdzę, że w Polsce nie ma rasistów. Są. Ale rasizm systemowy i usankcjonowany prawnie w naszym kraju nigdy nie istniał. Z powodów praktycznych. Nigdy w historii nie było u nas tylu ludzi o innym niż biały kolorze skóry, żeby to wywołało jakieś podziały społeczne. Nawet dziś, w epoce globalizacji, Polska jest krajem z niewielkimi mniejszościami.

Dlatego nie mam wątpliwości: tylko człowiek pozbawiony elementarnej wiedzy może mówić i pisać o polskim „blackface” czy niewolnictwie. Zarzuty cyklicznie stawiane jednemu z programów rozrywkowych, gdzie uczestnicy wcielają się w rozmaite gwiazdy piosenki, w tym również te ciemnoskóre, wynikają z mechanicznego przeniesienia amerykańskich wzorców w polskie realia.

analizy
PiS, przyjaźniąc się z przyjacielem Putina, może przegrać wybory europejskie
analizy
Aleksander Łukaszenko i jego oblężona twierdza. Dyktator izoluje i zastrasza
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Po 20 latach w UE musimy nauczyć się budować koalicje
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Krótka ławka Lewicy
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB