Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela

Tematem pracy Komisji Nadzwyczajnej ds. wyborów kopertowych jest wyjaśnienie zmarnowania prawie 100 mln zł pieniędzy obywateli. Jednak znaczenie ustaleń tej Komisji ma w rzeczywistości zupełnie inne cele. Obnażają one bowiem jak organy państwa lekceważą Konstytucję. Jak robią co chcą. Czyli jak niszczą państwo. Wybory kopertowe to jedynie wierzchołek góry lodowej.

Publikacja: 27.04.2024 08:47

Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela

Foto: Adobe Stock

Konstytucja stanowi co i kiedy dany organ państwa robić powinien, aby zachowana była praworządność. Konstytucja musi być bezwzględnie szanowana i przestrzegana przez organy państwa. Jednak te często pozorują, że działają zgodnie z Konstytucją. Robią to co chcą robić, a nie to co w danych okolicznościach robić powinni.

Złamanie Konstytucji wprost przez władzę, czyli niewprowadzenie stanu klęski żywiołowej

Np. kadencja Prezydenta wynosi 5 lat i jest to zapisane w Konstytucji. Jeśli jednak spełnione są przesłanki do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej – te warunki to sprawa dość obiektywna/oczywista - to rząd może czyli ma obowiązek taki stan wprowadzić. I to też zapisane jest w Konstytucji. Stan klęski żywiołowej wprowadzany jest dlatego, że w danych okolicznościach państwo nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Nie może realizować swoich konstytucyjnych zadań. Zakaz przeprowadzania wyborów, pomimo upływu kadencji, w czasie trwania stanu klęski żywiołowej jest racjonalny i słuszny. Skoro nie można przeprowadzać swobodnej kampanii wyborczej, to wybory byłyby fikcją demokracji. Dlatego, nawet jeśli zakończy się kadencja Prezydenta to wyborów nie można przeprowadzać zarówno w czasie trwania stanu nadzwyczajnego jak i przez 90 dni od jego zakończenia.

Jednak rząd, mało poważnie traktując Konstytucję, z różnych powodów, nie chciał wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, pomimo, że spełnione były do tego przesłanki.

Nie chciał wypłacać odszkodowań tym, którzy wskutek klęski żywiołowej ponieśli szkody. Być może nie chciał aby wybory prezydenckie odbyły się w późniejszym terminie, bo obawiał się, że jego kandydat może przegrać. Dlatego w 2020 roku rządzący zamiast wprowadzić stan klęski żywiołowej wprowadzili stan epidemiczny, który dedykowany jest do zupełnie innych sytuacji. Taki pozór działania zgodnego z prawem, bo coś zrobili, ale nie to co należało.

Niewprowadzenie stanu klęski żywiołowej, powodowało obowiązek przeprowadzenia wyborów prezydenckich w konstytucyjnym terminie. A przecież z uwagi na obiektywne okoliczności (zagrożenie życia i zdrowia obywateli) nie było to możliwe. Rządzący zamknęli przecież nawet cmentarze, aby ludzie nie mogli się gromadzić, to tym bardziej nie mogły się odbywać publiczne spotkania z kandydatami będące istotą każdej kampanii wyborczej.

Dlatego powyższe złamanie Konstytucji wprost przez władzę, czyli niewprowadzenie stanu klęski żywiołowej, spowodowało konieczność podejmowania kolejnych bezprawnych (głupich?) decyzji. Taką właśnie było wydanie przez Premiera decyzji o wyborach „kopertowych”. Która nie tylko była bezprawna, ale fizycznie niewykonalna i spowodowała zmarnowanie publicznych pieniędzy.

Zdumiewające podejście rządzących do prawa

Marnowaniem publicznych pieniędzy i niszczeniem zaufania obywateli do państwa jest też narażenie budżetu na gigantyczne odszkodowania dochodzone przed sądami dla przedsiębiorców, których działalność była zablokowania przez państwo. To temat, który wróci i zobaczymy ile te „oszczędności” Rządu wskutek nie ogłoszenia stanu klęski żywiołowej będą kosztowały budżet, czyli obywateli.

Znamienne jest, że w większość członków Komisji zadawała każdemu świadkowi z ówczesnego Rządu pytanie, dlaczego nie wprowadzono wynikającego z Konstytucji stanu klęski żywiołowej. I wszyscy zadawalali się odpowiedzią, że Rząd zareagował i wprowadził stan klęski epidemicznej. Podczas gdy nie jest to odpowiedź na zadane pytanie – to jest stwierdzenie faktu.

Zdumiewające podejście rządzących do prawa. Na pytanie dlaczego złamaliście Konstytucję odpowiadają, że działali zgodnie z ustawą.

To porównać można do zawiezienia przez rodzinę nieboszczyka do przychodni lekarskiej, zamiast do prosektorium. Rodzina zareagowała, pozbyła się nieboszczyka z mieszkania, ale problemu nie rozwiązała, a wręcz przeciwnie zwielokrotniła go.

A tak na poważnie to prace Komisji powinny się toczyć wokół poszukiwania odpowiedzi kto podjął decyzję o niewprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Bo decyzja o wyborach kopertowych, bezprawne przekazywanie Poczcie danych adresowych obywateli i zmarnowane publiczne pieniądze to jedynie konsekwencja złamania Konstytucji, czyli nie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.

Osoby odpowiedzialne powinny stanąć za to przed Trybunałem, Stanu i w interesie państwa Sejm tym przede wszystkim powinien się zająć. A przyglądając się jej pracom odnosi się wrażenie, że nawet obecna koalicja rządowa nie bardzo rozumie na czym polega przestrzeganie Konstytucji przez organy państwa. Zajmowanie się zmarnowanymi milionami to z całym szacunkiem didaskalia, w okolicznościach sprawy.

Czytaj więcej

Marek Isański: O manipulowaniu dowodami

Każdy sędzia, a tym bardziej każdy sędzia NSA, podlega Konstytucji

Sprawa niewprowadzenia stanu klęski żywiołowej i próby przeprowadzania wyborów w sytuacji gdy były podstawy do jego wprowadzenia wbrew pozorom podobna jest do nie kierowania pytań przez NSA do TK w sprawie wątpliwości co do zgodności z Konstytucją zastosowanych w decyzjach przepisów, a wydawanie wyroków przyzwalających na ich stosowanie.

Według Konstytucji sąd administracyjny ma sprawować wymiar sprawiedliwości poprzez kontrolę działania administracji stosującej obowiązujące przepisy. Ale w określonych sytuacjach, gdy zastosowane w zaskarżonej decyzji przepisy budzą wątpliwości co do ich zgodności z Konstytucją, może - czyli ma obowiązek - kierować pytania do Trybunału Konstytucyjnego o ich zgodność z ustawą zasadniczą. Szczególnie jest to ważne w sprawach dotyczących przepisów podatkowych, bo bezpośrednio ingerują one w prawo własności.

Oczywiście standardem pracy sądu administracyjnego jest wydawanie wyroków, bo – z założenia – uchwalane przez Parlament przepisy powinny być zgodne z Konstytucją. Jednak równocześnie tenże sąd, a już szczególnie NSA, musi podjąć wyjątkowo ważną, zasadniczą decyzję czy rozpatrywane w danej sprawie przepisy są zgodne z Konstytucją, czy też są wątpliwości co do ich zgodności z Konstytucją. Z punktu widzenia całości polskiego systemu prawa sprawa jest prosta, aczkolwiek niepotrzebnie też komplikowana przez nagłe pseudo-odkrycia rozproszonej konstytucyjności. Zaciemnieją one istotę rzeczy, zamiast ją rozjaśniać. Otóż wedle artykułu Art. 178 ust.1. Konstytucji RP „Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.” Trudno o prostszy, bardziej bezpośredni, bardziej zamknięty – jak to się określa w prawoznawstwie – przepis prawny. Warto podkreślić: każdy sędzia, a tym bardziej każdy sędzia NSA, podlega Konstytucji.

Jeśli NSA wydaje orzeczenie na podstawie przywołanych przez samego siebie przepisów prawnych i -nie zapominajmy – wyprowadzonego z nich przez samego siebie wzoru postępowania w postaci dyspozycji normy prawnej, która ma formułować ostateczny wobec adresata wzór powinnego zachowania się, czyli w tych wypadkach konieczności zapłacenia danego podatku – to tym samym NSA potwierdza konstytucyjność tychże przepisów. As simple as that – czyli prościej nie można.

Jeśli zaś NSA ma jakiekolwiek wątpliwości, a te przecież muszą wynikać z bardzo już bogatego dorobku TK jak też sądownictwa, wynikającego z europejskiego systemu praw człowieka, który jest częścią Konstytucji RP, to zupełnie podstawowym, by nie nazwać tego inaczej, obowiązkiem NSA jest skierowanie pytania do TK.

Przy okazji na wszelki wypadek przypomnijmy art. 87 ust.1. „Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia.” i art. 90 ust.1. „Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach.”

Jak NSA samodzielnie dostrzeże wątpliwości co do konstytucyjnej jakości przepisu lub wątpliwości takie zgłaszane są przez podatnika i racjonalnie uzasadniane to - jeśli sąd nie potrafi ich rzetelnie rozwiać - nie może wydawać wyroku. Ma zawiesić postępowanie i skierować pytanie do TK.

W przeciwnym razie będzie niszczył praworządność. I do tego będzie z siebie zadowolony, bo niekierowanie pytań to niezawieszanie postępowań, czyli pozornie sprawne funkcjonowanie sądu. Z drugiej strony, zdecydowanie ważniejszej dla obywateli czyli suwerena, jest to aby państwo (administracja za akceptacją NSA) nie naruszało ich prawa własności, stosując przepisy podatkowe, które z dużym prawdopodobieństwem mogą być niezgodne z Konstytucją, bo to jest po prostu niezgodne z Konstytucją.

Niekierowanie pytań do TK przez NSA odnośnie przepisów, które budzą wątpliwości, i które obywatele odbierają jako niesprawiedliwe, powoduje wzrost wpływu skarg do sądu administracyjnego, co jest bardzo poważnym problemem samym w sobie i niestety problemem niezauważanym. Jeśli sąd nie skierował pytania przy pierwszych sprawach, w których zastosowano wątpliwy przepis, to tym bardziej odmawia kierowania pytania przy kolejnych.

Wymaganiom TK nie jest w stanie sprostać większość prawników

Przede wszystkim TK oczekuje bardzo wysokiej jakości kierowanych do niego pism. Sformułowanie skargi konstytucyjnej i jej uzasadnienie wymaga ponadprzeciętnej wiedzy prawniczej z zakresu prawa konstytucyjnego i jest niezwykle pracochłonne, czyli kosztowne. Obywatele reprezentowani przez standardowych prawników mogą nie być w stanie sprostać tym wymaganiom, a na wybitnych specjalistów mogą nie mieć pieniędzy. Już tylko z tego powodu niezrozumiałe jest aby to obywatel miał ponosić koszty sporządzenia skargi konstytucyjnej. On już przecież wcześniej zapłacił za prawo do sądu uiszczając wpis stosunkowy od skargi do sądu administracyjnego, więc to sąd ma skutecznie go bronić. Skargi konstytucyjne obywateli są bardzo często krzykiem rozpaczy i nie dostrzegają istoty zagadnienia, które dużo lepiej powinien widzieć sędzia NSA.

Wymaganiom TK, które naprawdę są bardzo wysokie, nie jest w stanie sprostać większość prawników, a nawet sędziów sądów powszechnych. Przekonał się o tym ostatnio sędzia Sądu Rejonowego w Lublinie, który skierował w 2018r. pytanie do TK w sprawie niezwykle ważnej dla statystycznie każdego obywatela. Dotyczy przepisów ustawy o podatku dochodowym, które stosowane są do osób sprzedających mieszkanie nabyte w spadku, a powodują nakładanie podatku dochodowego bez uzyskania żadnego dochodu. TK po prawie 6 latach postanowieniem P 1/19 umorzył postępowanie z uwagi na „niewłaściwie skonstruowany wzorzec kontroli”, co spowodowało, że w uzasadnieniu TK nie odniósł się do istoty problemu.

Już tylko z tego powodu to sędziowie NSA, a nie obywatele powinni kierować sprawy do TK.

Ponadto, co równie ważne, skargi konstytucyjne obywateli są o wiele bardziej spóźnione niż pytania, które powinien kierować NSA. Najpierw sąd musi prawomocnie oddalić skargę podatnika a dopiero potem może on skierować aplikację do TK nazywaną skargą konstytucyjną. Powoduje to, że potencjalnie niezgodne z prawem przepisy są stosowane przez niepotrzebnie długi czas, co wyrządza krzywdę wielu kolejnym obywatelom.

Argumentacja sądu, że obywatel, mający wątpliwości co do jakości przepisów, może samodzielnie skierować skargę konstytucyjną do TK, to oczywiste nieporozumienie - by nie rzec arogancja - tworzące bałagan prawny i niszczenie fundamentów funkcjonowania państwa. To naruszenie Konstytucji przez NSA. Zamiast budowy sprawnego przyjaznego obywatelom państwa jest powodem szerzenia się patologii. Obywatele zasadnie traktują własne państwo jak złodzieja i wroga. W tej sytuacji niszczony jest dorobek nowoczesnej europejskiej kultury prawnej i „obywatel” staje się znów „poddanym”.

Zaprzecza to istocie sądownictwa administracyjnego, nieprzypadkowo nieistniejącego przez większość czasu PRL. Sądownictwo administracyjne zostało powołane do obrony obywatela przed państwem, a nie odwrotnie. Można mieć zasadne wątpliwości, wzbudzane tak często przez samych sędziów NSA, czy mimo tylu lat III RP specyficzna tradycja PRL nie trzyma się przypadkiem całkiem dobrze.

Konstytucja stanowi co i kiedy dany organ państwa robić powinien, aby zachowana była praworządność. Konstytucja musi być bezwzględnie szanowana i przestrzegana przez organy państwa. Jednak te często pozorują, że działają zgodnie z Konstytucją. Robią to co chcą robić, a nie to co w danych okolicznościach robić powinni.

Złamanie Konstytucji wprost przez władzę, czyli niewprowadzenie stanu klęski żywiołowej

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Znasz Tomasza Szmydta, a powiem ci kim jesteś
Opinie Prawne
Szewdowicz-Bronś, Małecki: Zbudujmy przejrzysty nadzór nad służbami specjalnymi
Opinie Prawne
Jerzy Kowalski: Szambo… szambu nierówne
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Tomasz Szmydt – sędzia, wariat czy szpieg?
Opinie Prawne
Isański: Podatek dochodowy od spadku i darowizny? Dlaczego prawo tego zabrania