Musimy w drodze na igrzyska olimpijskie pokonać m.in. Hiszpanię, wśród rywali są jeszcze Bahamy i Finlandia. Pozostaje pan optymistą?
Kiedy losowane były kolejne drużyny, to od razu powiedziałem sobie, z kim nie chciałbym grać, a jeden z tych zespołów trafił do naszej grupy. Nie ma jednak co narzekać. Jesteśmy drużyną, która nie obawia się niczego, co już wiele razy pokazaliśmy. Zawsze idziemy na bitwę z podniesioną głową.
Czytaj więcej
Potrzebujemy międzyresortowej współpracy i zmiany w myśleniu o rozwoju sportu, choć niektórzy już wiedzą, że jeden stadion więcej to jeden szpital mniej – mówi „Rz” teoretyk i wieloletni praktyk marketingu sportowego Tomasz Redwan.
Im większe wyzwanie, tym bardziej rosną wam serca i inne części ciała, jak to pan kiedyś powiedział?
Dokładnie tak jest. To jest cecha, którą mamy od dawna i starannie pielęgnujemy.