W piątek rano Grecy przedstawili kolejną ofertę uzdrowienia finansów publicznych, która jest niemal identyczna z tym, czego chcą wierzyciele Grecji - wynika z analizy obu dokumentów przeprowadzonej przez największy hiszpański dziennik "El Pais".
- To dziwne, że jeszcze nie ma porozumienia z powodu tak małych różnic - mówi gazecie jeden z najbliższych współpracowników szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera.
Zdaniem gazety umowa będzie jednak gotowa w ciągu kilku najbliższych godzin. Ale oficjalnie dramat będzie jeszcze trwał przynajmniej do soboty. Zależy na tym Ciprasowi aby pokazać, że "walczył do upadłego" w obronie najbiedniejszych w Grecji. Tyle, że chce tego także Angela Merkel, która w przyszłym tygodniu musi uzyskać poparcie Bundestagu dla swoich propozycji. A w Berlinie cierpliwość wobec Aten jest na wyczerpaniu.
Zdaniem "El Pais" oba dokumenty, jeden 9-stronicowy, drugi 10-stronicowy, w wielu fragmentach są po prostu identyczne.
Grecja proponuje podniesienie podatku VAT w taki sposób, aby uzyskać wzrost dochodów o 1,693 mld euro rocznie. Niemcy chcą, aby to było o 107 mln euro więcej. W szczególności Cipras chce, aby wszystkie produkty żywnościowe były objęte stawką preferencyjną VAT 13 proc. podczas gdy Niemcy wolą, aby dotyczyła ona jedynie podstawowych produktów żywnościowych. Cipras chce także utrzymania preferencyjnej stawki na większą ilość produktów konsumpcyjnych na greckich wyspach.