Pojedynek będzie wyrównany

W kampanii Bronisława Komorowskiego nie było pozytywnego pomysłu – mówi socjolog z UJ.

Aktualizacja: 11.05.2015 06:07 Publikacja: 11.05.2015 01:07

Dr Jarosław Flis

Dr Jarosław Flis

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Rz: Zacznę do pytania, na które chyba znam odpowiedź. Jest pan zaskoczony?

Dr Jarosław Flis
: W porównaniu Wielką Brytanią, gdzie prowadzący od kilku lat w sondażach labourzyści ponieśli dotkliwą klęskę, to drobna sensacja. Prawdziwe starcie za dwa tygodnie. Jednak nie przeczę, jestem zaskoczony.

Skąd ten wynik? Wygląda na to, że znów przed wyborami pomyliły się pracownie sondażowe.


Najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, na ile zadziałał przekaz z ostatniego tygodnia przed wyborami. Brzmiał on, że głos na Kukiza jest żółtą kartką dla PO i to mało kosztowną, bo obsada urzędu prezydenckiego rozstrzygnie się w II turze. Już teraz widać, że dalsza batalia będzie toczyła się o ten właśnie elektorat.

Wyborcy, którzy pokazali PO żółtą kartkę, w drugiej turze poprą już Komorowskiego i zwycięstwo ma w kieszeni?


Będą jeszcze debaty. Poza tym ktoś, kto raz już zagłosował przeciw, może dalej zmieniać zdanie. Więź z tą częścią elektoratu została już naderwana. Będzie się oczywiście toczyć walka o jej odzyskanie. A wystąpienia dwóch głównych kandydatów w wieczór wyborczy zapowiadają wyrównany pojedynek, bo i jedno, i drugie było dalekie od ideału. Komorowski nie ma mobilizującego sposobu mówienia, ale wynik przyjął też spokojnie, bez ekscytacji. Z kolei u Dudy było widać wiecowe rozgorączkowanie, co nie musi działać zachęcająco na wahających się wyborów.

Z takim wynikiem trudno nie być rozgorączkowanym.

Wynik Dudy jest rzeczywiście wyższy od wskazywanego przez pracownie sondażowe, ale wciąż niższy niż Jarosława Kaczyńskiego w pierwszej turze w 2010 roku. Co prawda o 2 pkt proc., ale warto o tym pamiętać. Wynik jego kampania to bez wątpienia sukces, jednak była skoncentrowana na elektoracie PiS i pytanie, jak pójdzie mu pozyskiwanie innych wyborów.

A jakie błędy w kampanii popełnił Komorowski?

Brakowało jakiegokolwiek pozytywnego pomysłu. Chciał wygrać inercją, przekazem, że ma być jak do tej pory, bo inaczej będzie źle. Taki kurs jest trudno skorygować, gdy okazuje się, że się rozchodzi z odczuciami społecznymi. Gdy przez pięć lat się twierdzi, że konieczne są tylko kosmetyczne zmiany, a wszytko, czego Polska potrzebuje, to karta dużej rodziny, ciężko jest nagle powiedzieć, że trzeba zrobić coś innego. W takich przypadkach zwykle nadrabia się sympatią i osobistymi talentami, ale nawet wśród zadeklarowanych zwolenników PO nie spotkałem przypadków ekscytacji Bronisławem Komorowskim. Raczej jest to sympatia związana z powszechnie znanym wadami. Prezydentowi brakuje gorących wielbicieli.

Komu będzie łatwiej kupić wyborców Kukiza?

Teoretycznie Platforma jednomandatowe okręgi wyborcze miała kiedyś w programie. Może mówić: zrobiliśmy to w Senacie, zrobiliśmy w gminach. Z kolei Jarosław Kaczyński jest zdecydowanym przeciwnikiem tego rozwiązania – szczególne w wariancie brytyjskim. Jednak czym innym jest coś obiecać, czym innym – przeprowadzić. To temat na poważną debatę.

Kukizowi udało się tą ideą uwieść tłumy, choć wydawało się, że nie miał dobrej końcówki kampanii. Słabo wypadł w debacie i pokłócił się z Korwin-Mikkem.

Są dwa rodzaje głosowania. Jedno z nich jest nastawione na rezultat, drugie na ekspresję. W Ulsterze część wyborców głosuje na Sinn Féin, choć jej reprezentanci nie będą siedzieć w parlamencie, bo nie chcą przysięgać wierności królowej. Ale wyborcy głosują na nich, by wyrazić swoją irlandzką tożsamość. Głos na Kukiza mógł być głosem ekspresyjnym – właśnie żółtą kartką. Udało mu się też zmobilizować nowych, młodych wyborców. Rezerwuar potencjalnego elektoratu, który nie chodzi na wybory, jest kolosalny.

Co zaskoczyło jeszcze pana w wynikach kandydatów?

Istotnym sygnałem jest wynik Krowina-Mikke poniżej 5 proc. Jeśli liczył na to, że da sygnał nadziei w wyborach parlamentarnych, ta sztuka mu się nie udała. Jest na równi pochyłej. Samoobrona potrzebowała sześciu lat, by zmarnować swoje poparcie, Palikot – trzech, wygląda na to, że Korwinowi wystarczy rok.

Niektórzy wieszczyli, że jego partia może być spoiwem przyszłej koalicji z PiS. Zamiast niego w Sejmie zobaczymy partią Kukiza?

Kluczowe jest to, co stanie się z Platformą. Jeśli Komorowski wygra, a PO nie zmieni kursu, da to miejsce Kukizowi i podobnym inicjatywom. Jeśli PO dozna upokarzającej porażki, będzie to potworny szok. Może to być szok, który zabije albo ożywi. W tym ostatnim scenariuszu Platforma może przejść odnowę i wciągnąć postulaty Kukiza na sztandary. Wtedy może się okazać, że Kukiz już się nie wyróżnia.

Rz: Zacznę do pytania, na które chyba znam odpowiedź. Jest pan zaskoczony?

Dr Jarosław Flis
: W porównaniu Wielką Brytanią, gdzie prowadzący od kilku lat w sondażach labourzyści ponieśli dotkliwą klęskę, to drobna sensacja. Prawdziwe starcie za dwa tygodnie. Jednak nie przeczę, jestem zaskoczony.

Skąd ten wynik? Wygląda na to, że znów przed wyborami pomyliły się pracownie sondażowe.


Najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, na ile zadziałał przekaz z ostatniego tygodnia przed wyborami. Brzmiał on, że głos na Kukiza jest żółtą kartką dla PO i to mało kosztowną, bo obsada urzędu prezydenckiego rozstrzygnie się w II turze. Już teraz widać, że dalsza batalia będzie toczyła się o ten właśnie elektorat.

Wyborcy, którzy pokazali PO żółtą kartkę, w drugiej turze poprą już Komorowskiego i zwycięstwo ma w kieszeni?


Będą jeszcze debaty. Poza tym ktoś, kto raz już zagłosował przeciw, może dalej zmieniać zdanie. Więź z tą częścią elektoratu została już naderwana. Będzie się oczywiście toczyć walka o jej odzyskanie. A wystąpienia dwóch głównych kandydatów w wieczór wyborczy zapowiadają wyrównany pojedynek, bo i jedno, i drugie było dalekie od ideału. Komorowski nie ma mobilizującego sposobu mówienia, ale wynik przyjął też spokojnie, bez ekscytacji. Z kolei u Dudy było widać wiecowe rozgorączkowanie, co nie musi działać zachęcająco na wahających się wyborów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?