W kolejnych sondażach IBRiS dla „Rzeczpospolitej" poparcie dla ruchu Kukiz'15 jest coraz niższe. Od połowy czerwca jego notowania spadły z 24 do 6 proc.
Ale coraz gorsze wyniki sondaży to niejedyny i nie najpoważniejszy problem muzyka. Poważniejszym wyzwaniem są pogłębiające się spory personalne i środowiskowe wewnątrz ruchu. W połowie lipca od Kukiza odeszli główni autorzy jego sukcesu w kampanii prezydenckiej, m.in. szef sztabu wyborczego Patryk Hałaczkiewicz, współtwórca programu Patryk Wild i prezydent Lubina Ryszard Raczyński. Głównym powodem było zbliżenie się Kukiza do Kongresu Nowej Prawicy i Ruchu Narodowego.
Okazuje się jednak, że Kukiz ma problemy z porozumieniem także z tymi środowiskami. Ze wspólnego startu w wyborach wycofał się już były kandydat na prezydenta Marian Kowalski. Zarzuca Kukizowi przeciąganie negocjacji oraz brak partnerskiej rozmowy.
– Tych powodów było więcej – mówi nam jeden z prominentnych działaczy Ruchu Narodowego. – Zagrała też urażona ambicja. Kowalski dostał dwójkę w Lublinie, a liczył na jedynkę. Dodatkowo Kukiz nawet do niego nie zadzwonił – dodaje.
Problemy nie ominęły także relacji z KNP. Artur Dziambor, jeden z liderów tej formacji, zrezygnował z koordynowania w województwie pomorskim.
– Część działaczy związanych z ruchem „woJOWników" sprzeciwiała się mojej działalności, więc, by nie wpływać negatywnie na atmosferę wewnątrz Ruchu, uznałem, że koordynacją regionem może zająć się ktoś inny – mówi „Rzeczpospolitej".
Mimo niesnasek zarówno narodowcy, jak i KNP nie zrezygnowali z próby porozumienia. Może ono zostać zawarte w każdym momencie (do zamknięcia tego wydania gazety ostateczne decyzje nie zapadły).