Za cztery lata znów wygra... lewica

Niedzielne wybory wygrała lewica.

Aktualizacja: 25.10.2015 20:52 Publikacja: 25.10.2015 20:47

Za cztery lata znów wygra... lewica

Foto: AFP

Tak, tak to nie pomyłka. Jeśli dodać wynik ugrupowań szermujących populistycznymi hasłami „zasługujecie, damy, zaopiekujemy się itp.”– od socjalistycznego w istocie PiS przez socjaldemokratyczną PO, która porzuciła prorynkowy elektorat, po Zjednoczoną Lewicę i Razem – to okazuje się, że wybory przyniosły im sumie aż 73 proc. głosów. Ten głęboki przechył będzie miało głębokie skutki nie tylko polityczne, ale przede wszystkim gospodarcze – krótko- i długoterminowe.


Ze wstępnych danych wynika, że PiS prawdopodobnie zdobył większość mandatów w Sejmie. Paradoksalnie w krótkim terminie może się to przyczynić do... stabilizacji notowań złotego. Bo rynki nie lubią niepewności, którą przynosi montowanie wielopartyjnej koalicji.


W długim terminie jednak złoty skazany zostaje na osłabienie. Przyczyni się do tego zapowiedziana przez PiS polityka znacznego zwiększenia wydatków państwa, która spowoduje wzrost jego potrzeb pożyczkowych. Ponadto w przyszłym roku nowy układ rządzący najpewniej przejmie Radę Polityki Pieniężnej oraz stanowiska prezesa NBP, co skutkować będzie ekspansywną polityka monetarną i obniżkami stóp właśnie wtedy, gdy rozpędzać się będzie koniunktura gospodarcza napędzana m.in. miliardami euro z funduszy unijnych z nowej perspektywy budżetowej.


W rozpoczynającym się tygodniu spadać będą zapewne akcje banków, bo wprowadzenie podatku bankowego wydaje się już przesądzone. Na wyceny instytucji finansowych będzie miała też wpływ niemająca nic wspólnego w wyborami decyzja KNF o wyznaczeniu instytucjom finansowym domiarów kapitałowych wynikających z ich zaangażowania w ryzykowne kredyty frankowe.


Przejecie władzy przez PiS doprowadzić może - przynajmniej czasowo– do przyhamowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce. Głęboka zmiana władzy to jasny sygnał możliwej głębokiej zmiany reguł gry, a inwestorzy czego jak czego nie lubią niepewności. Wiktoria Jarosława Kaczyńskiego na długie lata grzebie szanse przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty, która zmniejszyłaby ryzyko inwestycyjne w naszym kraju. Nowemu rządowi trudno będzie utrzymać się też w głównym nurcie polityki europejskiej wobec bardzo prawdopodobnego przyspieszenia integracji przez twarde jądro Eurolandu.

To wszystko nic wobec konsekwencji rozbudzenia przez PiS. PO i resztę szermujących lewicowymi hasłami partii oczekiwań znacznego wzrostu dochodów Polaków. Nie będzie w stanie sprostać tym oczekiwaniom gospodarka obciążona wielkim mało efektywnym sektorem państwowym (m.in. tonące w długach kopalnie, będące pod kontrolą polityków, a więc mniej efektywne od rywali, wielkie firmy energetyczne, paliwowe i finansowe).

Już teraz ekonomiści obawiają się, że tzw. potencjalny wzrost PKB Polski, czyli możliwe do osiągnięcia tempo wzrostu gospodarczego wynikające ze struktury gospodarczej, to 3,5-4 proc. rocznie. I mało prawdopodobne, by wzrost płac był szybszy. Dlatego obiecywanie znacznych podwyżek Polakom skończy się frustracją. Nasze dochody w perspektywie kolejnych wyborów nie dogonią dochodów zachodnich Europejczyków. To zadanie na lat kilkanaście, może dwadzieścia kilka. A młodzi chcą już teraz żyć lepiej. I mają wybór. Bilet do Londynu czy Berlina kosztuje niewiele więcej niż do Poznania czy Wrocławia. Młodzi, którym zwycięzcy wyborów obiecywali złote góry, nie będą chcieli czekać. I będą nadal emigrować. A ci, którzy zostaną, za cztery lata pewnie zagłosują na tych, którzy – choć jak Razem i Zjednoczona Lewica – znaleźli się poza parlamentem, ale z pewnością obiecają jeszcze więcej niż dziś PiS. I to oni pewnie wygrają następne wybory. Choć jako człowiek dobrze życzący gospodarce rynkowej wolałbym się w tej sprawie mylić.

Tak, tak to nie pomyłka. Jeśli dodać wynik ugrupowań szermujących populistycznymi hasłami „zasługujecie, damy, zaopiekujemy się itp.”– od socjalistycznego w istocie PiS przez socjaldemokratyczną PO, która porzuciła prorynkowy elektorat, po Zjednoczoną Lewicę i Razem – to okazuje się, że wybory przyniosły im sumie aż 73 proc. głosów. Ten głęboki przechył będzie miało głębokie skutki nie tylko polityczne, ale przede wszystkim gospodarcze – krótko- i długoterminowe.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?