Radwańska w półfinale Wimbledonu

Agnieszka Radwańska znów rządzi na trawie. Jest w półfinale po zwycięstwie nad Madison Keys.

Aktualizacja: 08.07.2015 07:22 Publikacja: 07.07.2015 19:22

Foto: AFP

Krzysztof Rawa z Londynu

Minęły dwie minuty – pierwszy gem dla Amerykanki, bo nie zadrżała jej ręka przy żadnym odbiciu serwisu Polki. Minęły cztery – jest remis 1:1, bo Keys wciąż mocno uderzała piłkę, ale przeważnie trafiała w siatkę.

Grały dokładnie tak, jak powiedziała w poniedziałek Agnieszka: strzał i punkt, strzał, obrona, punkt. Wymian niemal brak, błędów panny Madison sporo, ale uderzeń nie do obrony też mnóstwo. Do wytrzymania takiej jednostronnej strzelaniny potrzebny jest spokój i konsekwencja. Polka starała się spokojnie reagować na siłowe metody rywalki.

Kluczowa sprawa – wygrywać swoje gemy serwisowe. Drugi serwis Radwańskiej traktowany był przez Keys z wyjątkową bezwzględnością. Może dziewczyna z Illinois pamiętała, jak dwa lata temu w Pekinie Agnieszka odwinęła się jej forhendem tak, że zmierzono prędkość piłki – 159 km/godz. Świst i brawa. Zagranie w wykonaniu filigranowej Polki było tak niezwykłe, że kandydowało do miana uderzenia roku.

W Wimbledonie 2015 piłki świstały tylko z jednej strony, ale tablica wyników pokazywała, że nie trzeba się bać: 4:4, 5:5, 6:6 (i trzy niewykorzystane piłki setowe dla Radwańskiej). Ale tie-break gładko dla Polki: 7-3.

Pięść zaciśnięta, krok do półfinału zrobiony, taktyka się sprawdza. Tak po prawdzie dużą szkodą dla tenisa w Wimbledonie (i gdzie indziej też) byłoby, gdyby ambitna, ale tenisowo wciąż trochę surowa Madison Keys miała wygrać ze zdolnością przewidywania, kreatywnością, refleksem, wyczuciem, szybkością i wszelkimi innymi zdolnościami Agnieszki Radwańskiej.

W następnym secie żadnej zmiany do stanu 3:3, ale krótki spadek formy Polki i zaraz jest 6:3 dla Keys.

Potem była jeszcze jedna próba kuloodporności Polki. Strzały Keys wciąż mocne, kanonada gęsta. I wreszcie ósmy gem wygrany, złamane podanie Amerykanki 5:3 i serwis Polki. Kilka wymian, nerwy z obu stron, wreszcie 6:3 i Wimbledon znów jest piękny.

Rywalką Polki w półfinale będzie Garbine Muguruza, jeszcze jedna z tych, które wyrosły duże, silne i potrafią ze swych parametrów zrobić użytek. Polka przekonała się o tym boleśnie w tym roku w Sydney i Dubaju, ale bez przesady – na trawie rządzą trochę inne zasady, no i od Keys panna Muguruza jednak mocniej nie bije. Drugą parę tworzą Maria Szarapowa i lepsza w spotkaniu Sereny Williams.

W środę półfinalistki odpoczywają, na scenę wychodzą ćwierćfinaliści. Ostatnim został Novak Djoković, który po poniedziałkowych czterech setach i zmierzchu, wyszedł na spotkanie Kevina Andersona znacznie lepiej rozgrzany i skupiony, niż dobę wcześniej

Wygrał jednak w pocie czoła, szukając w każdym gemie szansy przebicia się przez świetny serwis tenisisty RPA. Długo tej szansy nie widział, nawet zaczynał się lekko frustrować, lecz wykorzystał po mistrzowsku parę błędów rywala przy stanie 5:5, a potem już sprawnie dokończył dzieła zwyciężając 7:5.

– Nie mówcie, że to był trening, jest ogromna różnica między ćwiczeniem i grą turniejową, nawet jeśli gra się tylko niecałą godzinę. To był na pewno jeden z najtrudniejszych meczów jaki kiedykolwiek rozegrałem w Wimbledonie – mówił Djoković.

Dziennikarze mu przypomnieli, że wygrał w 30. rocznicę pierwszego wielkoszlemowego zwycięstwa swego mentora, Borisa Beckera. Nie wiedział, ale obiecał mentorowi toast kieliszkiem wody.

W pozostałych meczach też widać teoretyczną przewagę tych, którzy w Wielkim Szlemie już wygrywali: Rogera Federera, Andy'ego Murraya i Stana Wawrinki. Pierwsza czwórka rozstawionych w półfinałach? Rzadko, ale nawet w Wimbledonie to się zdarza.

W Londynie na środę i czwartek zapowiedziano strajk metra, ale turniej raczej na tym nie ucierpi. Ci, którzy mają bilety na ćwierćfinały i półfinały w zdecydowanej większości przyjadą dobrymi samochodami.

Kobiety – 1/4 finału:

M. Szarapowa (Rosja, 4) – C. Vandeweghe (USA) 6:3, 6:7 (3-7), 6:2

G. Muguruza (Hiszpania, 20) – T. Bacsinszky (Szwajcaria, 15) 7:5, 6:3

A. Radwańska (Polska, 13) – M. Keys (USA, 21) 7:6 (7-3), 3:6, 6:3

S. Williams (USA,1) - W. Azarenka (Białoruś,23) 3:6, 6:2, 6:3

Pary półfinałowe:

Williams – Szarapowa

Muguruza – Radwańska

Mężczyźni – 1/8 finału:

N. Djoković (Serbia, 1) – K. Anderson (RPA, 14) 6:7 (6-8), 6:7 (6-8), 6:1, 6:4, 7:5

Pary ćwierćfinałowe:

Djoković – M. Cilić (Chorwacja, 9)

S. Wawrinka (Szwajcaria, 4) – R. Gasquet (Francja, 21)

V. Pospisil (Kanada) – A. Murray (W. Brytania, 3)

G. Simon (Francja, 12) – R. Federer (Szwajcaria, 2).

1/4 finału debla:

J. J. Rojer, H. Tecau (Holandia, Rumunia, 4) – M. Matkowski, N. Zimonjić (Polska, Serbia, 7) 6:4, 6:3, 7:6 (7-2).

Krzysztof Rawa z Londynu

Minęły dwie minuty – pierwszy gem dla Amerykanki, bo nie zadrżała jej ręka przy żadnym odbiciu serwisu Polki. Minęły cztery – jest remis 1:1, bo Keys wciąż mocno uderzała piłkę, ale przeważnie trafiała w siatkę.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
WTA Madryt. Iga Świątek zagrała koncert. Sprinterski awans do 1/8 finału
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce