Berliński debiut Waszczykowskiego

Relacje polsko-niemieckie wymagają pewnych przewartościowań, ale nie trzęsienia ziemi.

Aktualizacja: 26.11.2015 18:24 Publikacja: 26.11.2015 18:07

Witold Waszczykowski

Witold Waszczykowski

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzycki

Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier powtarzał przez ostatnie lata, że relacje polsko-niemieckie są na takim poziomie wzajemnego zrozumienia i zaufania, na jakim nie były nigdy w historii. Przed czwartkowym spotkaniem w Berlinie z szefem polskiej dyplomacji Witoldem Waszczykowskim powiedział, że sprawą otwartą jest to, czy te trudne rozmowy będą prowadzone w taki sposób, aby znaleźć rozwiązanie i zbliżyć stanowiska.

Dał tym samym do zrozumienia, że w relacjach polsko-niemieckich zakończyła się pewna era. Takie opinie prezentują od zwycięstwa wyborczego PiS niemieckie media i niemal wszyscy politycy, podkreślając, że nowy polski rząd nie będzie skłonny do współpracy z Berlinem w najważniejszej obecnie dla Niemiec sprawie, jaką jest kryzys wywołany napływem uchodźców.

Kanclerz Merkel zagroziła nawet w Bundestagu, iż trwałe utrzymanie obszaru Schengen będzie możliwe tylko wtedy, gdy zostanie uregulowany sprawiedliwy rozdział uchodźców w całej Europie.

Warszawa nie kryje, że jest przeciwna trwałym rozwiązaniom unijnym, czy to w formie kwot limitów, czy nowego pomysłu Berlina w postaci kontyngentów uchodźców przyjmowanych z Turcji.

Właśnie o sprawie Turcji mówił szef polskiej dyplomacji przed spotkaniem z ministrem Steinmeierem (skończyło się po zamknięciu tego numeru gazety), podkreślając, że należy zrobić wszystko, aby fala uchodźców nie docierała do Europy. Na co konkretnie gotowa jest Polska, okaże się w czasie najbliższego szczytu UE-Turcja w niedzielę.

Mało jednak prawdopodobne, aby same deklaracje Polski o uczestnictwie naszego kraju w obliczanym na ponad 3 mld euro funduszu na pomoc dla uchodźców z samej Turcji zadowoliły Berlin.

– Nie będzie to z pewnością partnerstwo strategiczne czy zorientowane na Europę, ale mimo rozbieżnych interesów istnieją pola współpracy, jak chociażby gospodarka – mówi „Rz" Kai-Olaf Lang z rządowej fundacji Wissenschaft und Politik. – Nasze gospodarki są w symbiozie i nie zrobimy niczego, co zepsułoby te relacje – powtarza Waszczykowski. Będzie to trudne zadanie, zważywszy że Niemcy nie zamierzają w relacjach z Polską ustąpić w żadnej kluczowej dla nowego rządu sprawie: bezpieczeństwa, uchodźców i budowy drugiej nitki Nord Stream.

Jak rozbieżne są interesy w dziedzinie bezpieczeństwa, niech świadczą słowa wiceszefa niemieckiej dyplomacji Stephana Steinleina, który kilka dni temu na konferencji w Berlinie przekonywał, że nie może być mowy o nieprzestrzeganiu „aktu założycielskiego NATO–Rosja przewidującego samoograniczenie sojuszu".

Chodzi o nieformalne porozumienie z 1997 roku, które minister Waszczykowski określił w niedawnym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej" jako „niezobowiązujące prawnie" i wymagające unieważnienia. Umożliwiłoby to ulokowanie stałych baz wojskowych NATO w Polsce, o co zabiega rząd i co zamierza osiągnąć na przyszłorocznym szczycie NATO w Warszawie. Zdaniem Niemiec bezpieczeństwo Polski i innych państw naszego regionu doskonale zapewniają decyzje o utworzeniu tzw. szpicy NATO, intensywnych manewrach oraz bazach sprzętu NATO w naszym kraju.

Różnice na starcie nowego etapu w relacjach polsko-niemieckich są spore – mówi Janusz Reiter, były ambasador w Niemczech. Podkreśla przy tym, że trwale pogorszenie tych stosunków byłoby szkodliwe dla obu stron, a także dla calej Europy. Jego zdaniem Niemcy nie mogą oczekiwać w sprawie uchodźców solidarności z polityką, którą uważamy za błędną. Niemcy mogą jednak oczekiwać naszej pomocy w poszukiwaniu rozwiązania tego problemu, głównie przez stworzenie sprawnego systemu kontroli granic zewnętrznych Unii.

W naszym interesie nie leży, aby kryzys związany z uchodźcami osłabił Niemcy. To byłoby groźne dla całej Europy. W sprawie uchodźców Polska niepotrzebnie przyjmuje tak ostrą retorykę, wywołując w ten sposób wrażenie, że jest to spór polsko-niemiecki. Inne kraje, jak to często bywa, chowają się za naszymi plecami albo przynajmniej formułują swe zastrzeżenia w umiarkowany sposób.

Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier powtarzał przez ostatnie lata, że relacje polsko-niemieckie są na takim poziomie wzajemnego zrozumienia i zaufania, na jakim nie były nigdy w historii. Przed czwartkowym spotkaniem w Berlinie z szefem polskiej dyplomacji Witoldem Waszczykowskim powiedział, że sprawą otwartą jest to, czy te trudne rozmowy będą prowadzone w taki sposób, aby znaleźć rozwiązanie i zbliżyć stanowiska.

Dał tym samym do zrozumienia, że w relacjach polsko-niemieckich zakończyła się pewna era. Takie opinie prezentują od zwycięstwa wyborczego PiS niemieckie media i niemal wszyscy politycy, podkreślając, że nowy polski rząd nie będzie skłonny do współpracy z Berlinem w najważniejszej obecnie dla Niemiec sprawie, jaką jest kryzys wywołany napływem uchodźców.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 804
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 803
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 801