Otwarta droga do sułtanatu?

Niedzielne wybory wygrała partia prezydenta Erdogana, zdobywając upragnioną większość w parlamencie.

Aktualizacja: 01.11.2015 21:23 Publikacja: 01.11.2015 15:38

Otwarta droga do sułtanatu?

Foto: AFP

Z wyborczych rezultatów wynika, że rządząca krajem od 13 lat AKP, czyli Partia Sprawiedliwości i Rozwoju, odzyskała absolutną większość parlamentarną, zdobywając 49,4 proc., co przekłada się na 316 mandatów w 550-miejscowym parlamencie. Większość absolutna wynosi 276 mandatów.

Główne ugrupowanie opozycyjne, socjaldemokratyczna Partia Ludowo-Republikańska (CHP), zdobyło poparcie 25,41 proc. wyborców, prawicowa Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP) dostała 11,94 proc. głosów, a prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) - 10,69 proc. Próg wyborczy wynosi 10 proc.

Oznacza to, że ziścić się mogą plany prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana przekształcenia Turcji we współczesny sułtanat pod postacią republiki prezydenckiej.

Wynik wyborów jest zaskoczeniem, gdyż przedwyborcze sondaże nie zapowiadały takiej zmiany nastrojów w porównaniu z czerwcowymi wyborami parlamentarnymi. AKP utraciła wtedy absolutną większość z wynikiem nieco ponad 40 proc. głosów. Ale jak obliczono, AKP i Erdogan mieli w obecnej kampanii 376 godzin czasu antenowego tureckich sieci telewizyjnych, podczas gdy konkurenci zaledwie 63 godziny.

Na stulecie republiki

Były premier, a obecnie prezydent, który nadal rozdaje karty w tureckiej polityce, podjął po czerwcowych wyborach decyzję o kolejnej elekcji. Miała skorygować niesprawiedliwy według AKP czerwcowy wynik. To przecież pod jej rządami kraj zmienił się z zaścianka w kwitnącą gospodarkę i mocarstwo regionalne.

Tyle że w ostatnim czasie jest już zdecydowanie gorzej.

Stąd składane przez Erdogana w kampanii wyborczej obietnice, że jego rząd uczyni z Turcji dziesiątą potęgę gospodarczą świata do 2023 roku, kiedy to odbędą się huczne obchody stulecia republiki. To oznaczałoby jednak podwojenie wzrostu gospodarczego, spadek bezrobocia o połowę i czterokrotny wzrost obrotów handlowych.

Jest to jednak mało prawdopodobne. Gospodarka kuleje, wojna w sąsiedniej Syrii sprawiła, że w Turcji szukają schronienia ponad dwa miliony uchodźców, mnożą się akty terroru inspirowane przez tzw. Państwo Islamskie. Nic nie wyszło z planów zawarcia pokoju z Kurdami, które rząd porzucił w obawie, iż w obecnej sytuacji w regionie umocnienie PKK, czyli Partii Pracujących Kurdystanu, jest nie do pogodzenia z celami państwa. Na zbrojne ugrupowania Kurdów spadają bomby, tak jak i na dżihadystów Państwa Islamskiego. Amerykanie traktują jednak Kurdów jak swych sojuszników i czynią wszystko, by powstrzymać Erdogana i skłonić go do rozpoczęcia z nimi rozmów.

Dawne sukcesy

Dawne sukcesy AKP i Erdogana nie zostały zapomniane. Jak boom gospodarczy ubiegłej dekady z wzrostem gospodarczym sięgającym chwilami 9 proc. (w 2004 roku). Obywatele okazali już dawniej wdzięczność, zapewniając AKP trzykrotnie bezwzględną większość w parlamencie i czyniąc w ubiegłym roku Erdogana prezydentem. Jak wynika z niedawnych badań amerykańskiego Pew Institute, jego popularność systematycznie spadała. Miał ostatnio poparcie 39 proc. mieszkańców kraju przy 51 proc. głosów dezaprobaty.

Wydarzenia w Turcji nie miały dla Europy od dawna tak wielkiego znaczenia jak obecnie. Kanclerz Angela Merkel czyniła niedwuznaczne aluzje, że po wyborach uda się ograniczyć potok uchodźców do Niemiec. Gościła niedawno w Ankarze, rozmawiając na ten temat z prezydentem Erdoganem w atmosferze oskarżeń, że bierze udział w jego kampanii wyborczej. – Nie sądzę, aby na granicach Turcji z Grecją miało się coś zmienić – mówi „Rz" Ahmet Kulahci, dziennikarz „Hurriyet". Jego zdaniem propozycja złożona Turcji przez Brukselę w postaci 3,3 mld euro rocznej pomocy na utrzymanie uchodźców jest zdecydowanie za skąpa. Z kolei obietnica likwidacji wiz jest traktowana w Ankarze jako coś, co Turcji należy się od 1982 roku, czyli podpisanie porozumienia stowarzyszeniowego z UE.

Turcja czeka na znacznie lepszą ofertę.

Z wyborczych rezultatów wynika, że rządząca krajem od 13 lat AKP, czyli Partia Sprawiedliwości i Rozwoju, odzyskała absolutną większość parlamentarną, zdobywając 49,4 proc., co przekłada się na 316 mandatów w 550-miejscowym parlamencie. Większość absolutna wynosi 276 mandatów.

Główne ugrupowanie opozycyjne, socjaldemokratyczna Partia Ludowo-Republikańska (CHP), zdobyło poparcie 25,41 proc. wyborców, prawicowa Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP) dostała 11,94 proc. głosów, a prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) - 10,69 proc. Próg wyborczy wynosi 10 proc.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790