Kult Putina

Trudno o jednoznaczną ocenę skutków i samej sensowności rosyjskiej interwencji w Syrii, jednak już teraz można zaobserwować wzrost popularności prezydenta Putina na Bliskim Wschodzie.

Aktualizacja: 13.10.2015 20:20 Publikacja: 13.10.2015 19:59

Foto: AFP

Prezydent Rosji od zawsze dbał o konsekwentnie budowany wizerunek. Miał być mężczyzną twardym, nieprzejednanym, macho potrafiącym w razie potrzeby pilotować samolot, okręt podwodny, a nawet polować na niedźwiedzie. W Polsce takie fotografie budzą śmiech, bowiem łatwo między wierszami można czytać sączący się z nich nadmierny patos. Na Bliskim Wschodzie jednak Putin-siłacz budzi coraz większy podziw.

W słynnym meczecie Umajjadów w syryjskim Damaszku można było usłyszeć podczas kazania, że prezydent Rosji jest wielkim i ukochanym przywódcą, któremu wreszcie udało się przeciwstawić USA i zniszczyć amerykański sen o potędze. Putin spogląda z plakatów, które coraz częściej pojawiają się na ulicach, billboardach a nawet na prywatnych samochodach. Interwencja rosyjskich żołnierzy jest uważana za zbawienie po ponad dekadzie politycznego zawieszenia nadzorowanego przez Stany Zjednoczone.

Piloci szturmowych helikopterów wysyłanych do Syrii przez Moskwę wyposażeni są w karabiny AK-74. To mniejsza i bardziej nowoczesna wersja znanego Kałasznikowa. Biorą je do kabin na wypadek zestrzelenia, by móc bronić się przed terrorystami z Państwa Islamskiego. Zachód uważa jednak, że to nadmierna ostrożność, ponieważ naloty prowadzone nie na pozycje ISIS, ale na syryjską opozycję walczącą z prezydentem Al-Asadem. Na terenach powstańców z pewnością nie będzie można znaleźć plakatów z Putinem.

Kult prezydenta niezwykle szybko rośnie w siłę. Rosyjska interwencja trwa przecież zaledwie od 30 września, a już uważana jest za ożywczy powiew, który wreszcie da Syrii upragniony pokój. Rządowa armia twierdzi, że obecność nowego sojusznika wzmocniła nawet morale żołnierzy. Dodatkowa siła płynie także z osobistej charyzmy Putina, który opisywany jest jako przywódca, który nie traci czasu na bezproduktywne rozmowy tylko bierze się szybko do działania. Wśród internautów w Iraku popularny jest obecnie obrazek, na którym prezydent Obama występuje w stroju sunnickiego szejka, a Putin jest szyickim imamem. Ma to sugerować prawdziwy obraz stanowisk obranych przez oba mocarstwa w bliskowschodnim konflikcie. Na innych grafikach rysunkowy Putin wymierza sprawiedliwość liderowi ISIS al-Baghdadiemu, który zrozpaczony dzwoni do Obamy po ratunek.

Już na początku Putin był przedstawiany jako nietuzinkowy polityk podczas oficjalnej wizyty w Egipcie. Na ulicach Kairu można było zobaczyć rosyjskie flagi, a gazety nazywały go bohaterem naszych czasów publikując zdjęcia prezydenta bez koszulki trzymającego rozmaite rodzaje broni. Podczas niedawnych demonstracji w Libanie protestujący wkładali t-shirty z Putinem, by demonstrować niezadowolenie z polityki obecnego prezydenta kraju.

Historia zna już takie przypadki. Nazywa się je kultami cargo, wychwala się w nich nadejście nowych czasów związane z pojawieniem się obcej kultury. Obserwować je można na maleńkich wysepkach dalekiej Oceanii. Po drugiej wojnie światowej w tamtych rejonach zaczęły pojawiać się transporty z zagraniczną pomocą humanitarną, budowano pasy startowe dla samolotów wyładowanych nieznanymi dobrami (stąd nazwa cargo). Tubylcy traktowali je jak posłańców zsyłanych wprost od bogów. Najbardziej znanym przykładem takiego zachowania jest kult księcia Filipa, małżonka brytyjskiej królowej Elżbiety II. Plemię Yaohnanen z wyspy Tanna należącej do Vanuatu przypisali mu atrybuty boskości, bowiem książę idealnie pasował do ich starożytnej legendy o potężnym władcy. Najcenniejszym przedmiotem dla tych, którzy widzą w Filipie nowego wodza są… zdjęcia księcia, które wysłał tubylcom, gdy dowiedział się o czci, jaką go otaczają.

Prezydent Rosji od zawsze dbał o konsekwentnie budowany wizerunek. Miał być mężczyzną twardym, nieprzejednanym, macho potrafiącym w razie potrzeby pilotować samolot, okręt podwodny, a nawet polować na niedźwiedzie. W Polsce takie fotografie budzą śmiech, bowiem łatwo między wierszami można czytać sączący się z nich nadmierny patos. Na Bliskim Wschodzie jednak Putin-siłacz budzi coraz większy podziw.

W słynnym meczecie Umajjadów w syryjskim Damaszku można było usłyszeć podczas kazania, że prezydent Rosji jest wielkim i ukochanym przywódcą, któremu wreszcie udało się przeciwstawić USA i zniszczyć amerykański sen o potędze. Putin spogląda z plakatów, które coraz częściej pojawiają się na ulicach, billboardach a nawet na prywatnych samochodach. Interwencja rosyjskich żołnierzy jest uważana za zbawienie po ponad dekadzie politycznego zawieszenia nadzorowanego przez Stany Zjednoczone.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790