"Zdecydowałem, że nie będę kandydował w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Dziękuję mieszkańcom ziemi bydgoskiej za to, że przez dekadę miałem zaszczyt Państwa reprezentować" - napisał wiceprzewodniczący PO na Twitterze.

Wcześniej, po wymuszonej przez premier Ewę Kopacz dymisji z funkcji marszałka Sejmu, Sikorski zapowiadał, że będzie liderem listy w swoim okręgu. Gdy spotkało się to z negatywną reakcją partyjnych kolegów, Sikorski sugerował, że może odejść z polityki.

Wcześniej decyzję o rezygnacji z kandydowania ogłosił były minister finansów Jacek Rostowski. Obaj z Sikorskim byli nagrani w jednej z luksusowych restauracji. W PO pojawiają się zapowiedzi, że żaden z nagranych nie znajdzie się na listach. Zaprzeczała temu w rozmowie z nami marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. - Za jedno niewłaściwe zdanie wypowiedziane w prywatnej rozmowie nie powinno się jednak wykluczać z życia publicznego. Moim zdaniem o tym powinni móc zadecydować wyborcy - przekonywała.

Decyzję Sikorskiego skomentował na Twitterze jego przyjaciel Roman Giertych.

Decyzja Radka to wielka strata dla Polski.