Prymitywizm Kremla

Niszczenie żywności w kraju, w którym miliony ludzi cierpią z głodu, to dramat. Jeśli tę żywność niszczy państwo, to zbrodnia.

Publikacja: 07.08.2015 18:09

Prymitywizm Kremla

Foto: Fotorzepa

Na YouTube można obejrzeć wideo z niszczenia ton polskich jabłek, wwiezionych do Rosji wbrew embargu wprowadzonemu prze Rosję w odpowiedzi na sankcje UE:

Rosja ma prawo wprowadzać jakie chce sankcje. Sankcje uderzają w biednych Rosjan, bo bogaci nadal jeżdżą sobie na kawę do Londynu? To problem Rosjan, nie nasz.

Ale w Rosji żyje 23 mln ludzi, którzy muszą się utrzymać za kwotę mniejszą niż 500 zł miesięcznie (to oficjalna rosyjska granica biedy). W Polsce jedni wierzą, a inni nie wierzą, że dzieci głodują. W Rosji nikt nie ma - oczywiście poza Kremlem - wątpliwości, że tak jest.

Kreml mógł zdecydować się na cokolwiek - mógł tę zdradziecką żywność po zarekwirowaniu przeznaczyć np. dla domów starości, domów dziecka, czy po prostu dla opieki społecznej. Mógł też ją nakazać przewozić do Donbasu, z którego rosyjskie media bez przerwy donoszą przecież o katastrofie humanitarnej spowodowanej przez obrzydliwych kijowskich faszystów.

Mógł Kreml tę zarekwirowaną żywność przekazać ONZ-owi na pomoc dla Sudanu Południowego, dla uciekinierów z Syrii, czy choćby nawet na pomoc dla imigrantów z Afryki i Azji tkwiących gdzieś na obrzeżach Europy.

Kreml mógł wybrać którekolwiek rozwiązanie. Wybrał najgorsze. Najbardziej prymitywne. Najbardziej nieludzkie. Palona i gnieciona walcami żywność to obraza dla cywilizowanego świata.To dowód bezduszności i prymitywizmu Kremla i jego coraz większego oderwania od standardów normalności.

Na rosyjskich forach internetowych sporo widać idiotycznego zadowolenia z powodu niszczenia zachodniej żywności. Ale sporo też oburzenia i niedowierzania, że Kreml wprowadził w życie tak bezmyślne przepisy. I to może jedyny pozytyw płynący z tej historii.

Na YouTube można obejrzeć wideo z niszczenia ton polskich jabłek, wwiezionych do Rosji wbrew embargu wprowadzonemu prze Rosję w odpowiedzi na sankcje UE:

Rosja ma prawo wprowadzać jakie chce sankcje. Sankcje uderzają w biednych Rosjan, bo bogaci nadal jeżdżą sobie na kawę do Londynu? To problem Rosjan, nie nasz.

Pozostało 82% artykułu
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł