Test na homoseksualizm

Analiza genetyczna pozwala w ok. 70 proc. ujawnić orientację seksualną – twierdzi naukowiec.

Aktualizacja: 12.10.2015 21:44 Publikacja: 12.10.2015 18:47

Do wykonania testu miałaby wystarczyć próbka śliny

Do wykonania testu miałaby wystarczyć próbka śliny

Foto: 123RF

– Według mojej wiedzy to pierwszy model przewidujący preferencje seksualne na podstawie markerów biologicznych – mówił dr Tuck Ngun podczas zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Genetyki Człowieka kilka dni temu. – Pożądanie seksualne jest tak fundamentalną częścią naszego życia, a wiemy o nim tak niewiele na poziomie genetycznym i molekularnym.

Dr Tuck Ngun pracuje na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Jego zespół zaprosił do współpracy 47 par bliźniaków. W dziesięciu przypadkach obaj bliźniacy byli gejami. W 37 – jeden był gejem, a drugi heteroseksualistą. Naukowcy nie poszukiwali tym razem „genu homoseksualizmu", lecz cząsteczek przyklejających się do DNA i wpływających na aktywność genów (w procesie tzw. metylacji DNA).

Zespół dr. Nguna znalazł 400 tys. takich markerów. Aby przez nie wszystkie przebrnąć i sprawdzić wpływ na czynność genów, stworzono specjalny algorytm komputerowy o nazwie FuzzyForest. Wreszcie się udało – znaleziono charakterystyczne wzorce w dziewięciu regionach. Część znajduje się w tzw. śmieciowym DNA, czyli bez znanej funkcji. Jednak w dwóch przypadkach metylacja DNA wpływa na znane nam geny – jeden steruje produkcją związków odpowiedzialnych za działanie układu odpornościowego (sądzi się, że steruje również popędem), drugi – za przepływ impulsów między neuronami.

Przyczyna czy skutek?

Na tej podstawie naukowcy mogą oszacować orientację heteroseksualną z 50-proc. prawdopodobieństwem i homoseksualną z 83-proc. prawdopodobieństwem. Pewność testu to zatem ok. 67 proc. – w dwóch przypadkach na trzy da prawidłową odpowiedź. Działa tylko u mężczyzn. Wystarczy wymaz z policzka.

Rewelacje dr. Nguna nie wzbudziły zachwytu jego kolegów. Po pierwsze – wyniki zostały zaprezentowane podczas konferencji naukowej, a nie w renomowanym piśmie.

Po drugie – grupa, w której prowadzono badania, była zbyt mała, aby można było wyciągać ogólne wnioski.

– Badania starające się udowodnić związek pewnych cech z biomarkerami są podatne na błędy – mówił Johnjoe McFadden, genetyk z Uniwersytety Surrey w Wielkiej Brytanii. – Naukowcy mają tendencję do szukania związków tam, gdzie działa przypadek.

Ale jest też kwestia jeszcze poważniejsza – co było wcześniej: zmiany epigenetyczne czy homoseksualna orientacja. – Nie wiemy, czy metylacja dała początek zmianom, czy też jest tylko skutkiem jakiegoś innego wydarzenia. Badane w teście markery mogą być tylko odbiciem pewnego stanu rzeczy, a nie jego przyczyną – tłumaczy Gavin Kelsey z Babraham Institute w Cambridge.

Ślina geja

Tuck Ngun zastrzega, że nie ma planów wprowadzenia do sprzedaży testów śliny na obecność „homomarkerów". Co więcej, obawiając się wykorzystania tej wiedzy przez osoby wrogo nastawione do odmiennych orientacji seksualnych, zdecydował się właśnie opuścić laboratorium.

– Biorąc pod uwagę, że te markery są obecne podczas rozwoju płodowego, istnieje potencjał stworzenia testów przesiewowych – mówi dr Ngun, który nie ukrywa zresztą, że do tych badań pchnęły go powody osobiste. – Jestem gejem. I zawsze chciałem wiedzieć, co sprawia, że jestem, jaki jestem. Ale kiedy już nauczymy się to badać, stracimy nad tym kontrolę. Są kraje, w których homoseksualizm karze się śmiercią.

Wielu naukowców jest przekonanych, że homoseksualizm jest w jakiś sposób warunkowany genetycznie. Największe zamieszanie zrobiły badania Deana Hamera z National Cancer Institute opublikowane w 1993 r. Naukowcy dowodzili wówczas, że istnieją „geny homoseksualizmu" położone na chromosomie X.

Później dołożono do tego kolejną cegiełkę – prawdopodobieństwo orientacji homoseksualnej dziecka rośnie (i to nawet o 1/3), jeśli matka wcześniej powiła syna. Nadal jest jednak niskie – od 2 proc. do 6 proc. w przypadku trzeciego syna. Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje, jednak naukowcy tacy jak dr Ngun uważają, że mogą tu odgrywać rolę czynniki epigenetyczne – właśnie te, które analizował.

– Według mojej wiedzy to pierwszy model przewidujący preferencje seksualne na podstawie markerów biologicznych – mówił dr Tuck Ngun podczas zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Genetyki Człowieka kilka dni temu. – Pożądanie seksualne jest tak fundamentalną częścią naszego życia, a wiemy o nim tak niewiele na poziomie genetycznym i molekularnym.

Dr Tuck Ngun pracuje na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Jego zespół zaprosił do współpracy 47 par bliźniaków. W dziesięciu przypadkach obaj bliźniacy byli gejami. W 37 – jeden był gejem, a drugi heteroseksualistą. Naukowcy nie poszukiwali tym razem „genu homoseksualizmu", lecz cząsteczek przyklejających się do DNA i wpływających na aktywność genów (w procesie tzw. metylacji DNA).

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Człowiek poznał kolejną tajemnicę orangutana. Naczelny potrafi się leczyć
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?