Użytkownicy wieczyści nie płacą miastom

Użytkownicy wieczyści nie płacą miastom rocznych opłat. Są to już milionowe długi.

Publikacja: 26.11.2015 16:07

Użytkownicy wieczyści nie płacą miastom

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Rekord bije Warszawa – tylko w czterech dzielnicach stolicy (Ursynów, Bielany, Śródmieście, Mokotów) dług wynosi 55 mln zł. Skala problemu jest największa w Śródmieściu. Tu należności stanowią aż 37,6 mln zł.

W Krakowie zaległe opłaty wynoszą 11,8 mln zł, w Poznaniu – 10 mln zł, w Lublinie – 1,4 mln zł, w Białymstoku – 765,4 tys. zł, w Płocku – 104,7 tys zł. Najwięcej dłużników jest wśród właścicieli mieszkań i domów jednorodzinnych. W warszawskim Śródmieściu to 8589 osób, w Krakowie 19 654, w Lublinie 2048, a w Płocku 170.

Mniej jest firm z zaległościami, ale za to ich długi są znacznie wyższe. Przykładowo w Krakowie zalega z opłatami zaledwie 209 osób prawnych. Ale ich dług wobec miasta wynosi 10,5 mln zł.

Bardzo często długi te są wieloletnie.

– Powodem, dla którego użytkownicy nie płacą, jest przede wszystkim ich zła sytuacja finansowa – mówi Beata Krzyżanowska z Urzędu Miasta w Lublinie.

Liczba niepłacących użytkowników co roku systematycznie wzrasta o kilka procent, choć miasta starają się temu przeciwdziałać.

– Zaległości mogą być rozłożone na 24 raty miesięczne, przesunięte w czasie lub w niektórych wypadkach umorzone – tłumaczy Kamila Busłowska z Urzędu Miasta w Białymstoku.

Prawnicy zajmujący się na co dzień rynkiem nieruchomości widzą jeszcze inne przyczyny. – Nie tylko trudna sytuacja gospodarcza powoduje, że przestajemy płacić roczne opłaty – uważa Rafał Dębowski, adwokat specjalizujący się w prawie nieruchomości. Według niego w znacznej mierze winne tej sytuacji są przestarzałe przepisy, które trzeba jak najszybciej zmienić.

Opłaty ustala się na podstawie wartości gruntu. Od przeznaczonego pod budownictwo mieszkaniowe opłata wynosi 1 proc. jego wartości, a na cele komercyjne – 3 proc. W zależności więc od koniunktury wartość nieruchomości powinna iść w górę lub spadać. W praktyce jednak tak nie jest.

– Roczne opłaty dla miast to kura znosząca złote jajka. Nie znam przypadku, by miasto obniżyło opłatę z powodu spadku wartości nieruchomości. A tak przecież powinno być – mówi mec. Dębowski.

Zdaniem prawników podwyżka rocznej opłaty może nawet doprowadzić do upadłości firmy i utraty przez nią własności wybudowanych na użytkowanym gruncie budynków.

– Właściciele mieszkań, domów jednorodzinnych mogą uciec przed wysokimi rocznymi opłatami i przekształcić posiadane prawo w prawo własności – tłumaczy mec. Dębowski.

Firmy taką możliwość miały dwukrotnie. Ale za każdym razem Trybunał Konstytucyjny – na skutek skargi gmin – stwierdzał niekonstytucyjność przepisów w tym zakresie. Dziś takiej możliwości już nie ma. Firmy nie mają więc jak uciec od rocznych opłat za użytkowanie.

Rekord bije Warszawa – tylko w czterech dzielnicach stolicy (Ursynów, Bielany, Śródmieście, Mokotów) dług wynosi 55 mln zł. Skala problemu jest największa w Śródmieściu. Tu należności stanowią aż 37,6 mln zł.

W Krakowie zaległe opłaty wynoszą 11,8 mln zł, w Poznaniu – 10 mln zł, w Lublinie – 1,4 mln zł, w Białymstoku – 765,4 tys. zł, w Płocku – 104,7 tys zł. Najwięcej dłużników jest wśród właścicieli mieszkań i domów jednorodzinnych. W warszawskim Śródmieściu to 8589 osób, w Krakowie 19 654, w Lublinie 2048, a w Płocku 170.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
ABC Firmy
Sąd Najwyższy wydał wyrok ws. wyjątku od zakazu handlu w niedziele
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Prawo karne
Maria Ejchart: Więźniów w celach będzie o 20 tys. mniej
Spadki i darowizny
Sąd Najwyższy o odwołaniu darowizny. Ważne terminy
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS