Pani najnowsza powieść „Ludzie z kości” porusza problematykę losów polskich zesłańców, którzy w latach 40. ubiegłego stulecia w ramach represji ze strony władz Związku Radzieckiego zostali wywiezieni do obozów pracy na Syberii. Inspiracją do podjęcia tego trudnego tematu stała się dla pani historia pani babci, która przeżyła pobyt na nieludzkiej ziemi. Czy to właśnie jej osobę „ukryła” pani pod postacią głównej bohaterki Leny?
Zdecydowanie Lena nie przypomina mojej babci, chociaż rzeczywiście obie zostały przez wichry historii potraktowane jednakowo dramatycznie. Moja babcia miała jednak zupełnie inne usposobienie, była jakby odzwierciedleniem ówczesnego kobiecego ideału: religijna, skromna, oddana rodzinie. Lenie podarowałam trochę bardziej buntowniczy charakter. Zależało mi na zaprezentowaniu sylwetki kobiety, dla której szczególnie cenną wartością jest kontrola nad swoim życiem. Słuchając przed laty mojej babci zrozumiałam, jak bardzo tego przecież podstawowego dla nas – współczesnych kobiet - dobra brakowało w jej codzienności. Już jako dziewczyna znajdująca się najpierw pod opieką ojcowską, a później mężowską, miała tę kontrolę nad własnym życiem znacznie ograniczoną. Kiedy zaś trafiła na Syberię, to podobnie jak inni wywiezieni, całkowicie ją straciła. Mocno nurtowało mnie pytanie – jakie to uczucie nie mieć żadnego wpływu na to, co się ze mną dzieje? Zostać ograbionym z jakiejkolwiek sprawczości i skazanym na kaprys drugiego człowieka, przypadku, sił natury? Bardzo znamienne było dla mnie również to, że babcia – w typowo kobiecy sposób – przywiązywała większą wagę do drobiazgów, emocji, strzępów wspomnień, niż do suchych dat czy historyczno-politycznych niuansów. Ona nie pamiętała, kiedy dokładnie wywieziono ją na Syberię, ale za to na zawsze w jej pamięci utrwalił się moment, gdy musiała sprzedać swoją ślubną suknię, aby kupić niezbędną do przetrwania...cebulę. Zwróćmy uwagę, że w relacjach męskich świadków wojny częściej znajdziemy szczegóły dotyczące wydarzeń, walki, akcji. Tymczasem dla kobiet najważniejsze są towarzyszące im emocje i to one właśnie odgrywają dla nich rolę dominującą. Dlatego tak bardzo cieszę się z tego, że powołując do istnienia Lenę, wykreowałam okazję do zaprezentowania tamtego bolesnego epizodu historii z kobiecego punktu widzenia.
Studiowała pani psychologię i zainteresowanie tą tematyką jest faktycznie bardzo widoczne na kartach pani powieści. Równie dużo miejsca, co relacjom z wydarzeń historycznych, poświęca pani wewnętrznym przeżyciom bohaterów. Nie jest to zabieg często spotykany w książkach historycznych. Co skłoniło panią do zdecydowania się na taką konstrukcję fabuły? Niejako „zawodowe” zainteresowanie psychologią, czy też doszła pani do wniosku, iż z jakiegoś powodu istotna i potrzebna jest próba zgłębienia właśnie psychiki osób poddanych nieludzkiemu terrorowi?
Olbrzymią zaletą fikcji jest dla mnie to, że można spróbować poddać analizie świat wewnętrzny bohaterów i ich wzajemnych relacji. Takiej przestrzeni i możliwości nie oferują nam gatunki stricte dokumentalne bazujące wyłącznie na źródłach archiwalnych. To jest supermoc literatury fabularnej. Oczywiście interesowały mnie przeżycia bohaterów związane konkretnie z traumą, jaka im się przydarzyła w wymiarze powszechnym – a więc z faktem bycia wywiezionym wraz z całą rodziną z domu w nieznane. Wiele uwagi poświęciłam jednak także emocjom nawiązującym do innych sfer ich życia, także tym bardzo osobistym. Z uwagą obserwowałam rozterki Leny, kiedy to na skutek rodzinnych nacisków zdecydowała się podjąć narzuconą jej początkowo rolę matki i żony. Towarzyszyłam jej w niełatwych chwilach macierzyństwa, które nie było jej marzeniem. Odnalezienie się w tej życiowej roli przyszło jej z wielkim trudem. Tego typu dylematy przeżywają także dzisiaj kobiety na całym świecie. Oczywiście dramat wojny również nie należy niestety do przeszłości. Codziennie słyszymy o nowych tragediach, jakie rozgrywają się w Ukrainie, Syrii, na Bliskim Wschodzie. Suche statystyki nigdy nie przekażą jednak ogromu cierpień, jakich doświadczają bezpośrednio dotknięte tymi wydarzeniami ofiary.
Czytaj więcej
Jesteśmy wykształcone i niezależne finansowo, spełniamy się zawodowo i z powodzeniem prowadzimy własne firmy, a mimo to rzadko pozwalamy sobie na luksus odpoczynku, chwilę wytchnienia, czas tylko dla siebie. Dlaczego?