Iga Świątek znów jest mistrzynią na kalifornijskiej pustyni

Iga Świątek została drugi raz mistrzynią Indian Wells. Finał z Marią Sakkari przypominał ten sprzed dwóch lat, Polka pokonała Greczynkę 6:4, 6:0. To świetny początek roku, obietnica tygodni na szczycie rankingu i podobnych atrakcji w Miami

Publikacja: 17.03.2024 23:02

Iga Świątek z trofeum Indian Wells

Iga Świątek z trofeum Indian Wells

Foto: AFP

Polska liderka rankingu światowego sięgnęła w niedzielne popołudnie w Indian Wells Tennis Gardens po 19. tytuł w karierze,. Zrobiła to bardzo efektownie, nie straciła po drodze seta, kilka razy wcześniej wygrywała do zera, dołożyła takie osiągnięcie także w finale, co nie jest częstą sprawą.  

Powtórkę meczu z Sakkari (dwa lata temu w tym samym miejscu i fazie turnieju było 6:4, 6:1) zaczęła od prowadzenia 3:0, żadnych wahań i zwalniania ręki. Był to dla Greczynki sygnał, że musi zerwać się do bardziej skutecznej gry i owszem, taki zryw oglądano. Przyniósł efekt, na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3:3, potem 4:4, ale na więcej Maria Sakkari już energii nie miała. 

Czytaj więcej

Iga Świątek wygrała turniej WTA 1000 w Indian Wells

Dzięki dociekliwym statystykom po światku tenisowym krąży od dawna wieść, że jak Iga obejmuje prowadzenie w meczu, to nie ma siły, by ktoś ją pokonał. W turniejach rangi WTA 1000 ta opowieść jest stuprocentowo prawdziwa, w 69 meczach rozpoczętych od wygranego seta Świątek nie przegrała, więc nawet jeśli grecka tenisistka nie do końca wierzyła statystyce, to i tak była dostatecznie sfrustrowana swą słabością, więc w drugim secie oglądaliśmy już tylko jednostronne popisy Igi. Maria była bezradna. 

Iga Świątek — Maria Sakkari 6:4, 6:0: Bezlitosny pokaz siły

Pokaz siły był bezlitosny, trofeum oraz nagroda w wysokości 1,1 mln dolarów poszły we właściwe ręce. Oczywiście od tego miliona ze sporym naddatkiem należy odjąć wysokie amerykańskie podatki dochodowe, uwzględnić kilka opłat wymaganych przez WTA (m. in. coś w rodzaju składki emerytalnej), także honoraria ekipy wsparcia, więc epatowanie kolejnym milionem na koncie Igi Świątek jest pewnym nadużyciem. W praktyce na konto polskiej tenisistki dotrze w najlepszym razie około 60 procent nominalnej premii. To też dużo, ale jeśli widzi się na oficjalnej stronie WTA, że nasza mistrzyni zarobiła na kortach od stycznia już 2 475 308 dolarów, to warto pamiętać, że jest to zawsze kwota brutto. 

– Przykro mi, że nie mogłam dziś stoczyć lepszego meczu. Poszło za szybko. Jesteś niesamowitą tenisistką, wspaniałą osobą, niezwykłą mistrzynią. Zasługujesz na to, co najlepsze – mówiła Sakkari do Igi po finale. Trochę się smuciła, bo to nie pierwszy raz, gdy przegrywa decydujące spotkanie – na dziesięć turniejowych finałów w WTA Tour wygrała tylko dwa.

Czytaj więcej

Saudyjska oferta połączenia ATP i WTA. Dwa miliardy na stole

– Jesteś jedną z tych zawodniczek, które zawsze walczą, przeżywają wzloty i upadki. Sądzę, że razem z twą ekipą jeszcze osiągniesz wspaniałe rzeczy. Mojej ekipie chcę podziękować za każdą, nawet drobną sprawę, nad którą pracujemy, a potem to zaangażowanie kończy się sukcesem. Na pewno będziemy teraz świętować, bo jest wiele rzeczy do świętowania – mówiła polska mistrzyni po otrzymaniu nagród. Nie powiedziała, chyba słusznie, że tego wieczora w Indian Wells jeśli coś ją przestraszyło na korcie, to tylko wybuch konfetti podczas uroczystości końcowej. 

Dawno nie było tenisistki nr 1 na świecie, która wygrywała w Indian Wells (poprzednio Wiktoria Azarenka w 2012 roku), ale nie tak dawno pojawiła się tenisistka, która wygrała „Sunshine Double”, czyli sięgnęła w jednym roku po sukces w Indian Wells i za chwilę w Miami. Była nią w 2022 roku Iga Świątek. Są głosy, że może ten dublet powtórzyć. 

> Indian Wells
BNP Paribas Open 2024

WTA 1000 – finał: I. Świątek (Polska, 1) – M. Sakkari (Grecja, 9) 6:4, 6:0. ]

Polska liderka rankingu światowego sięgnęła w niedzielne popołudnie w Indian Wells Tennis Gardens po 19. tytuł w karierze,. Zrobiła to bardzo efektownie, nie straciła po drodze seta, kilka razy wcześniej wygrywała do zera, dołożyła takie osiągnięcie także w finale, co nie jest częstą sprawą.  

Powtórkę meczu z Sakkari (dwa lata temu w tym samym miejscu i fazie turnieju było 6:4, 6:1) zaczęła od prowadzenia 3:0, żadnych wahań i zwalniania ręki. Był to dla Greczynki sygnał, że musi zerwać się do bardziej skutecznej gry i owszem, taki zryw oglądano. Przyniósł efekt, na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3:3, potem 4:4, ale na więcej Maria Sakkari już energii nie miała. 

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
WTA Madryt. Iga Świątek zagrała koncert. Sprinterski awans do 1/8 finału
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce