Chude lata dla alkoholi. Uderzyła je akcyza

Sprzedaż wódek czystych osiągnęła już dwucyfrowe spadki w skali roku, słabnie też piwo, które wśród alkoholi najmocniej podrożało. Polacy piją mniej, choć wydają więcej.

Publikacja: 28.03.2024 04:30

Chude lata dla alkoholi. Uderzyła je akcyza

Foto: Bloomberg

Której firmy badającej rynek by nie zapytać, wnioski są bardzo podobne – dla rynku alkoholi ubiegły rok łatwy nie był. Sprzedaż wódki czystej spadła aż o 12 proc., piwa o 6 proc. Mniejszą konsumpcję konsumenci mogli odczuć w głowach, ale na pewno nie w portfelach, bo na alkohol wydaliśmy jednak o 3 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – obliczył CMR. W browarach tli się jednak nadzieja na odbicie od dna. Najlepiej radzą sobie czarne konie polskiego rynku alkoholi, czyli piwa bezalkoholowe i wódki smakowe, co oznacza, że w modzie faktycznie jest ograniczanie alkoholu, bo nawet kolorowe „małpki” mają coraz mniej procentów.

Coraz słabsza wódka

Niezależnie od spadków pod względem wartości sprzedaży króluje piwo – z danych NielsenIQ wynika, że browary sprzedały napoje warte 22,8 mld zł w ciągu ostatnich 12 miesięcy, druga jest wódka z wartością 16,8 mld zł. Trzecie miejsce na podium zajęło wino z wartością 4,6 mld zł. Wyhamowuje popyt na whisky, której sprzedaż sięgnęła wprawdzie 3,9 mln zł, ale perspektywy są gorsze. Zwyżki sprzedaży pod względem wolumenu i wartości odnotowała, zdaniem Nielsena, jedynie irlandzka whiskey, ale to nie ona rządzi. – Ponad trzy na pięć wypijanych litrów whisky to właśnie whisky szkocka. Jednak Polacy kupują jej nieco mniej aniżeli rok wcześniej, bo jej wielkość sprzedaży spadła o 0,8 proc. – mówi Anna Wagner, analityk z Nielsen IQ.

Czytaj więcej

Walka o zerową akcyzę na cydr. To pomoże producentom i rolnikom

Cydr, który miał być naszym napojem narodowym i ciągle dostaje jakieś wsparcie, np. zwolnienia z akcyzy, tradycyjnie radzi sobie bardzo słabo. Jego sprzedaż sięgnęła jedynie 60 mln zł, a gorszą zanotowała tylko tequila. Za to sprzedaż brandy i koniaku to 366 mln zł, rumu – 320 mln zł, a ginu – 259 mln zł. W tych kategoriach rośnie zarówno wolumen, jak i wartość sprzedaży. Rośnie też moda na gotowe drinki alkoholowe i ta półka jest już warta 133 mln zł.

Kryzys najmocniej uderzył w najmocniejsze alkohole – nawet 12-proc. spadek sprzedaży zaliczyły w ciągu ostatniego roku wódki pod względem objętości sprzedanego alkoholu – to dane CMR. Polacy nie tylko mniej wypili, ale też wydali na ten alkohol o ok. 2 proc. mniej – mimo wzrostu cen. Producenci wódek walczą z kryzysem, serwując coraz słabszą wódkę. Chodzi o „małpki”, czyli wódki, głównie smakowe, sprzedawane w małych butelkach. Do niedawna były one ogromnie popularne, po interwencji ustawodawcy, który dołożył opłaty za sprzedaż w małych formatach, triumfalny wzrost tego segmentu został nieco przyhamowany. Producenci – by obniżyć ceny i płaconą akcyzę – obniżają zawartość alkoholu. – Jeszcze kilka lat temu większość sprzedaży wódek smakowych stanowiły produkty o zawartości alkoholu 30 proc., a obecnie już znacznie ponad połowa zawiera go 28 proc. i mniej – zauważa Roman Szymanda, manager ds. rozwoju produktu w firmie badawczej CMR. Wódki smakowe sprzedają się głównie w małych sklepach, tędy płynie nawet 80 proc. tego alkoholu, a sklepy małoformatowe zanotowały w ogóle spadek o 8 proc. dla najważniejszych kategorii alkoholowych, czyli piwa i wódek.

Czytaj więcej

Fatalne wyniki browarów. Polacy odwracają się od piwa

– Na pewno jednym z czynników spadków sprzedaży jest znaczące podniesienie akcyzy – być może osiągnęła taki poziom, który nie jest już akceptowalny przez konsumentów – mówi Dorota Liszka, rzeczniczka prasowa firmy Maspex, który po zakupie spółki CEDC stał się największym w Polsce producentem mocnych alkoholi. Niedawno koncern dokupił do swojego portfela kultową czeską Beherovkę, więc mimo teoretycznie ciężkiej sytuacji na rynku mocnych alkoholi inwestuje w ten rynek.

Piwo nadal głównym alkoholem w Polsce

Głównym alkoholem w Polsce jest zdecydowanie piwo. Tu każda zmiana procenta sprzedaży oznacza spadki o miliony litrów, dzięki inflacji, wartość sprzedaży wzrosła o 6 proc. i pokonała już granicę 17 mld zł. Spada jednak od dawna ilość wypijanego alkoholu, i to nawet o 8 proc. wg CMR, a wg Nielsena – o 6 proc. Ceny piwa wzrosły najmocniej z rynku alkoholi – o ponad 15 proc. wg CMR.

Czytaj więcej

Żabka też miała promocję na wódkę. Sieć tłumaczy: „To błąd”

Producenci piwa zauważają jednak, że sytuacja zależy od półki piwa, najmocniej odczuwają kurczącą się sprzedaż marki premium. Na dekoniunkturę całkowicie, i to od lat, odporne jest natomiast piwo bezalkoholowe bez dodatków smakowych, tu zwyżki wartości sprzedaży są dwucyfrowe.

– Myślę, że nie ma już żadnego browaru, który by nie wszedł w produkcję piwa bezalkoholowego, nawet jeśli go nie ma jeszcze na rynku, to jest w trakcie prób. W innych krajach ten segment potrafi już sięgać 20 proc. rynku. Inwestujemy w ten segment i spodziewamy się, że przyniesie on w nadchodzących latach stabilizację dochodów – mówi „Rzeczpospolitej” Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Browarów Regionalnych. Okres od pandemii był trudny, ale być może trudności już minęły. – Liczymy, że ten rok okaże się nieco lepszy, a ten dołek sprzedaży mamy za sobą – mówi Olkowski.

Opinia dla „Rz”
Andrzej Olkowski, szef Browaru Kormoran, prezes Stowarzyszenia Browarów Regionalnych

Przygotowujemy się do uruchomienia systemu kaucyjnego w 2025 r., ale bardziej liczymy na nowelizację tej ustawy i włączenie do niej naszego systemu kaucyjnego, który ma ponad 90 proc. skuteczności odzysku butelek.
Butelka uniwersalna byłaby jedynym warunkiem, by ten ogólnopolski system kaucyjny zadziałał, bo nie wyobrażam sobie, by zewnętrzny, początkujący operator szybko opanował praktykę, którą browary wypracowały w ciągu dziesiątków lat. Nasz system rósł, podlegał korektom, dziś naprawdę skutecznie działa. Dla browarów to byłby naprawdę najlepszy scenariusz, gdyby nasz system został włączony do systemu kaucyjnego.

Cena minimalna na alkohol?

Niedawne pojedynki sieci dyskontowych na promocje wódek, gdzie pół litra wódki kosztowało w przybliżeniu tyle, co butelka oleju, przywróciła dyskusję o wprowadzeniu ceny minimalnej alkoholu. Ale branża producentów broni się przykładem Szkocji, która w 2018 r. ustaliła, że 10 mg czystego alkoholu nie może kosztować mniej niż 50 pensów (ok. 2,4 zł), co miało nie zmienić wzorców spożywania alkoholu. – Nieosiągalne ceny alkoholu sprawiły, że osoby w złej sytuacji finansowej szukały tańszych alternatyw napojów alkoholowych, ograniczały wydatki na jedzenie, posuwały się do kradzieży. Wprowadzenie ceny minimalnej nie rozwiązało problemu nadmiernej konsumpcji alkoholu – mówi Emilia Rabenda, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.

Której firmy badającej rynek by nie zapytać, wnioski są bardzo podobne – dla rynku alkoholi ubiegły rok łatwy nie był. Sprzedaż wódki czystej spadła aż o 12 proc., piwa o 6 proc. Mniejszą konsumpcję konsumenci mogli odczuć w głowach, ale na pewno nie w portfelach, bo na alkohol wydaliśmy jednak o 3 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – obliczył CMR. W browarach tli się jednak nadzieja na odbicie od dna. Najlepiej radzą sobie czarne konie polskiego rynku alkoholi, czyli piwa bezalkoholowe i wódki smakowe, co oznacza, że w modzie faktycznie jest ograniczanie alkoholu, bo nawet kolorowe „małpki” mają coraz mniej procentów.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Grona goryczy w Penedes. Susza pozbawia ludzi pracy
Przemysł spożywczy
Kreml sprzedał największego producenta wódek. Podejrzany kupiec, zaniżona cena
Przemysł spożywczy
Polacy wydają ponad 10 mld zł na posiłki z dostawą. Ale branża ma problem
Przemysł spożywczy
Polacy kupują coraz więcej kawy, chociaż drożeje
Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”