Cenię filmy, które wbijają w fotel, porywają wizją, jak „Wszystko wszędzie naraz” albo „Biedne istoty”. Ten drugi zrobił wrażenie swoją baśniową formą, licznymi odwołaniami kulturowymi, drobnymi złośliwościami brytyjskimi pod adresem Francuzów i aktualnym przesłaniem w kwestii rasy, klasy, płci. Aczkolwiek idea wyzwolenia kobiet w proponowany przez twórców sposób niezbyt godna jest polecenia.
Staram się nie przegapić Tygodnia Kina Hiszpańskiego. Na ostatniej edycji widziałem „Życie nie jest proste”, poruszający temat kryzysu wieku średniego u mężczyzn. Nie wydał mi się ostatecznie nazbyt odkrywczy, tym bardziej że pamiętam znakomitą rolę Kevina Spacey’ego w „American Beauty”. Zawsze bawi mnie też tematyka różnic kulturowych, np. w „Dwóch dniach w Paryżu”, pomiędzy Francuzką i nowojorskim Żydem.