Z jakich powodów udała się pani na granicę z Białorusią?
Jestem senatorką RP i dla mnie wykonywanie mandatu to służba ludziom. Były alarmujące doniesienia, które mówiły o nieludzkim i poniżającym traktowaniu grupki osób, które zwróciły się do Polski o ochronę międzynarodową. Pojechałam tam z potrzeby serca. Chciałam przekonać się na miejscu, jak wygląda sytuacja, oraz pomóc w dostarczeniu lekarstw i żywności ludziom, którzy tego potrzebują. Przedstawiciele fundacji „Ocalenie", alarmowali, że te osoby zgłaszają konieczność uzyskania pomocy medycznej, a lekarka nie jest do nich dopuszczana, ani też ludzie z żywnością. Dlatego tam pojechałam.
Jaką sytuację zastała pani na miejscu? Czy doniesienia organizacji pozarządowych się potwierdziły?
Ta grupka uchodźców jest zasłonięta przez samochody wojskowe i pograniczników. Przed tymi samochodami jest pole na kilkaset metrów i tam został utworzony kordon funkcjonariuszy. Trudno mi powiedzieć czy to było wojsko, czy pogranicznicy, ponieważ nie mieli oznaczeń. Byli ubrani w kominiarki, okulary i kamizelki kuloodporne – tak, żeby nie można było ich zidentyfikować. Oni stoją jakieś 400 metrów od tych samochodów i odgradzają drogę od pola, które jest jeszcze zlokalizowane po stronie polskiej. Media i wszyscy, którzy chcieliby pomóc są na drugim polu i nie mają nawet w zasięgu wzroku tej grupki. Lekarka próbowała przedostać się na pole graniczne, w związku z czym zastąpili jej drogę panowie w mundurach. Taką sytuację zastałam. Były doniesienia o ludziach chorych na zapalenie pęcherza i zapalenie płuc. Lekarka chciała chociaż podejść, żeby zobaczyć te osoby, które potrzebują pomocy i ewentualnie podać im jakieś lekarstwa i środki higieniczne. Kontakt jest jednak na tyle utrudniany, że kiedy lekarka próbowała krzyczeć do koczujących, to polskie służby natychmiast włączały silniki, po to, żeby nie było słychać ani jednej, ani drugiej strony. Dla mnie są to znamiona nieludzkiego i niehumanitarnego działania. Nie umożliwiono mi kontaktu z dowódcą tej grupy, a takie prawo mam na podstawie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Dlaczego Polska nie chce udzielić pomocy humanitarnej na miejscu?