Ukraińska ustawa o mobilizacji wchodzi w życie. Cały naród ma bronić ojczyzny

Władze w Kijowie zaostrzają warunki mobilizacji. Miliony zdolnych do służby w wojsku ukraińskich mężczyzn będą musiały wyjść z cienia.

Publikacja: 17.04.2024 20:37

Wielu ukraińskich żołnierzy walczy już od ponad dwóch lat. Na razie nie wrócą do swoich domów. Na zd

Wielu ukraińskich żołnierzy walczy już od ponad dwóch lat. Na razie nie wrócą do swoich domów. Na zdjęciu: ukraiński oddział w okolicach Awdijiwki, 3 kwietnia 2024 r.

Foto: Roman PILIPEY / AFP

Podpisana przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nowa ustawa o mobilizacji została opublikowana w środę. A to oznacza, że od 18 maja pobór do ukraińskiego wojska rozpocznie się na zupełnie nowych zasadach.

Każdy ukraiński mężczyzna, wychodząc z domu, będzie musiał mieć książeczkę wojskową. W przeciwnym wypadku prosto z ulicy może wylądować w komendzie uzupełnień, a już kilka miesięcy później na wojnie.

Każdy ukraiński mężczyzna, wychodząc z domu, będzie musiał mieć książeczkę wojskową

W ciągu 60 dni od momentu wejścia w życie ustawy mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat powinni się stawić w komendzie uzupełnień czy odpowiednim urzędzie (albo zrobić to elektronicznie), by uzupełnić dane. W ten sposób muszą uregulować swoje relacje z armią ukraińską. W przeciwnym wypadku zapłacą karę w wysokości nawet ponad 22 tys. hrywien (równowartość 2,2 tys. zł).

Osoby, które ukończyły 25 lat (Zełenski niedawno obniżył wiek poborowych z 27 do 25 lat), trafią najpierw na szkolenia wojskowe (trwają co najmniej miesiąc), a następnie zostaną przydzielone do odpowiedniej jednostki. Młodsi (18–25) będą musieli przejść trzymiesięczne szkolenie wojskowe. Bez tego ukraińscy mężczyźni nie będą mieli szans na objęcie ważnego stanowiska w sektorze państwowym.

Ci z kolei, którzy zostaną wezwani do komendy uzupełnień, a się nie stawią, nie będą mogli prowadzić samochodu, bo ważność straci ich prawo jazdy.

Ukraińcy w Polsce też będą musieli się zgłosić

Z konsekwencjami będą musieli się liczyć również ukraińscy mężczyźni w wieku poborowym, którzy wyjechali za granicę. Jeżeli w ciągu dwóch miesięcy nie zgłoszą się do komend uzupełnień (przynajmniej drogą elektroniczną), nie będą mogli liczyć na np. wyrobienie nowego paszportu w ukraińskiej placówce dyplomatycznej.

A to może być poważny problem dla setek tysięcy przebywających m.in. w Polsce Ukraińców w przypadku utraty lub upływu terminu ważności dokumentu. Bez paszportu nie załatwią większości usług bankowych, urzędowych czy służbowych. Nie przedłużą też karty pobytu.

Nie wszyscy pójdą na wojnę. Są wyjątki. Mobilizacji nie będą podlegali funkcjonariusze policji, Narodowego Biura Antykorupcyjnego, Państwowego Biura Śledczego, prokuratury, państwowej służby ds. nadzwyczajnych, deputowani Rady Najwyższej, członkowie rządu, sędziowie oraz pracownicy sektora zbrojeniowego.

Czytaj więcej

Nie tylko wojna, ale też szanse na lepszą pracę skłaniały do wyjazdu z Ukrainy

Na wojnę nie pójdą też m.in. osoby, które mają niepełnosprawne dzieci, samotni rodzice, studenci. Tysiące mężczyzn, którzy wcześniej z powodów zdrowotnych nie trafili do armii, będą musiały ponownie przejść badania lekarskie. Nie będzie już obowiązującego dotychczas i często nadużywanego pojęcia „częściowo zdolnych do służby”. Komendy uzupełnień będą musiały jednoznacznie stwierdzić, czy osoba może być zmobilizowana.

Setki tysięcy mężczyzn do wojska?

Dowództwo ukraińskiej armii nie zdradza, ilu mężczyzn planuje zmobilizować na podstawie nowego prawa. W grudniu ubiegłego roku Zełenski mówił o tym, że wojskowi chcą pozyskać 500 tys. nowych żołnierzy. Później dowódcy armii prostowali, że mobilizacja i tak trwa od początku wojny, a nowe prawo jedynie pozwoli na usprawnienie tego procesu.

Z doniesień zachodnich mediów wynika jednak, że chodzi o setki tysięcy ludzi. Miałoby to pozwolić na rotację tych najdłużej walczących, którzy do armii zgłosili się jeszcze na początku wojny.

Czytaj więcej

Ukraińska ustawa o mobilizacji. Służyć na froncie aż do końca

Potencjał mobilizacyjny nad Dnieprem jest. W lutym popularny portal Ukraińska Prawda podliczył, że w kraju niemal milion mężczyzn w wieku poborowym żyje w szarej strefie. Nie pracują, nie płacą podatków, nie służą w armii. Kolejny milion przebywa za granicą. Nie licząc 3 mln ukraińskich mężczyzn, którzy pozostali na okupowanych terytoriach jeszcze po aneksji Krymu. Jakaś część z nich na pewno też przebywa za granicą, w tym również w UE. W zimie szacowano, że nad Dnieprem mobilizacji podlega ogólnie ponad 11 mln mężczyzn, z których ponad milion już broni ojczyzny.

Putin mobilizuje 30 tys. żołnierzy miesięcznie

Kilka tygodni temu brytyjski wywiad informował, że Rosja mobilizuje miesięcznie nawet 30 tys. żołnierzy. Chodzi m.in. o najemników, których wabią na front m.in. wysokim wynagrodzeniem, nieosiągalnym dla przeciętnego obywatela. Rosjanie już mają wielokrotną przewagę liczebną na kilku odcinkach frontu.

Z kolei prezydent Zełenski mówił niedawno, że Kreml do 1 lipca planuje zmobilizować 300 tys. ludzi. Z tego wynika, że Ukraina nie ma wiele czasu na zmobilizowanie tysięcy nowych żołnierzy i wzmocnienie pozycji. Nie ma też mowy o demobilizacji, która w ostatniej chwili została wykreślona z przyjętego ostatnio projektu ustawy.

Rosjanie już mają wielokrotną przewagę liczebną na kilku odcinkach frontu

Osoby ukrywające się przed wojskiem w Ukrainie muszą się liczyć nie tylko z karą pieniężną. Deputowana Rady Iryna Friz, członkini komitetu obrony, bezpieczeństwa i wywiadu, zdradziła w rozmowie z ukraińskimi mediami, że w parlamencie obecnie trwają już prace nad kolejnymi dwoma projektami ustaw.

Jedna z nich zakłada, że poborowi, którzy zostaną skierowani przez komendy uzupełnień na badania lekarskie, ale się nie stawią, będą ponosić odpowiedzialność karną. Grozić za to może im nawet pięć lat więzienia.

Od początku rosyjskiej agresji ukraińscy mężczyźni w wieku poborowym nie mogą wyjechać za granicę. Chyba że są studentami, wolontariuszami czy kierowcami zatrudnionymi w firmach transportowych.

Nad Dnieprem kwitnie więc przemyt uciekających przed wojskiem przez tak zwaną zieloną granicę. Świadczą o tym chociażby niemal cotygodniowe doniesienia Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, która zatrzymuje pośredników. Za pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy (m.in. do Rumunii i Mołdawii) przestępcy biorą nawet kilkanaście tysięcy dolarów.

Podpisana przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nowa ustawa o mobilizacji została opublikowana w środę. A to oznacza, że od 18 maja pobór do ukraińskiego wojska rozpocznie się na zupełnie nowych zasadach.

Każdy ukraiński mężczyzna, wychodząc z domu, będzie musiał mieć książeczkę wojskową. W przeciwnym wypadku prosto z ulicy może wylądować w komendzie uzupełnień, a już kilka miesięcy później na wojnie.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ukraińcy giną uciekając przed wcieleniem do wojska. Głównie na jednej granicy
Konflikty zbrojne
Księżna Edynburga na ogarniętej wojną Ukrainie. Pierwsza taka wizyta
Konflikty zbrojne
Niemal stuletnia Ukrainka pieszo uciekała przed Rosjanami. Pokonała 10 kilometrów
Konflikty zbrojne
Eksperci ONZ: Na Charków spadła rakieta Kim Dzong Una
Konflikty zbrojne
Rosyjski polityk z żoną nielegalnie adoptowali dzieci z Ukrainy. Jedno porzucili
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO