Swedbank zamroził rachunki sanatorium w związku z sankcjami UE wobec administracji Aleksandra Łukaszenki. Sanatorium jest przedsiębiorstwem państwowym, a jego współwłaścicielem jest białoruska administracja prezydencka.
Ilja Epifanow dyrektor sanatorium zwrócił się do władz litewskich o pomoc w odblokowaniu rachunków przedsiębiorstwa.
- Nie otrzymaliśmy ze strony litewskiej żadnej pomocy, nic. Złożyliśmy wniosek na początku zeszłego tygodnia. Teraz prosimy o pozwolenie na najbardziej podstawową rzecz - wypłatę wynagrodzeń. Prosimy, abyśmy mogli to zrobić, pieniądze są na koncie. My pracujemy na Litwie, zatrudniamy obywateli Litwy. Zwróciliśmy się osobiście do ministra spraw zagranicznych pana Landsbergisa, zwróciliśmy się do Sejmu, przewodniczącego Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, pana Povilionisa, MSW, banku centralnego - powiedział dyrektor agencji BNS.
Według Epifanowa sanatorium ma trzy konta, wszystkie w Swedbanku. Przed zablokowaniem kont aktywnie korzystało z możliwości zgłaszania przestojów. Na 392 pracowników (w tym 26 Białorusinów) w grudniu nie pracowało 350. Sanatorium korzystało z tego mechanizmu do marca, w związku z ograniczeniami narodowej kwarantanny. Według ostatnich danych litewskich z października 266 pracowników "Belarus" nie pracowało. Sanatorium otrzymało dotacje litewskiego rządu w wysokości 123 tysięcy euro.
Druskienniki