Po całej serii rosyjskich manewrów wojskowych prowadzonych w ciągu ostatnich miesięcy – łącznie z rosyjsko-chińskimi ćwiczeniami na Morzu Śródziemnym i przelotami rosyjskich bombowców strategicznych w pobliżu Wielkiej Brytanii – nadszedł czas na odpowiedź NATO.
Przez prawie miesiąc w państwach bałtyckich, Polsce i Rumunii 15 tysięcy żołnierzy z 19 krajów wspartych nawet amerykańskimi bombowcami strategicznymi B-52 będzie „umacniało bezpieczeństwo w związku z sytuacją na południowych i wschodnich peryferiach". Seria ćwiczeń obejmuje manewry na Bałtyku BALTOPS, Saber Strike i Noble Jump (prowadzone na polskich poligonach) i Trident Joust (w drugiej połowie czerwca w Rumunii).
„Wszystkie te ćwiczenia mają wyłącznie charakter obronny" – zapewniła służba prasowa sojuszu w specjalnie wydanym oświadczeniu.
Jak informuje amerykańskie Air Force Global Strike Command, trzy superfortece B-52 zdolne do przenoszenia broni atomowej już znajdują się w brytyjskiej bazie lotniczej w Fairford (południowo zachodnia Anglia). Samoloty będą brały udział zarówno w Saber Strike (na terenie Polski), jak i BALTOPS (na Bałtyku i na terytorium państw bałtyckich), wykonując „loty treningowe nad międzynarodowymi wodami Bałtyku, nad terytorium Polski oraz państw bałtyckich". W tym ostatnim przypadku będą latały w pobliżu rosyjskiej granicy.
„Ogromna obecność sojuszników demonstruje solidarność z krajami naszego regionu" – powiedział dziennikarzom w Wilnie dowódca litewskich sił lądowych generał Almantas Leika. Miesiąc wcześniej wszystkie trzy państwa (Litwa, Łotwa i Estonia) zwróciły się do NATO z prośbą o rozmieszczenie na stałe na ich terytorium silnego kontyngentu wojskowego sojuszników. Jednak do chwili rozpoczęcia ćwiczeń Sojusz nie odpowiedział na tę prośbę.