Jesteśmy dziś świadkami kolejnej fazy sporów o kształt prawa dotyczącego aborcji i in vitro – sporów określanych jako światopoglądowe. Często jednak nie towarzyszy temu świadomość, czego tak naprawdę dany spór dotyczy.
Światopogląd, najogólniej mówiąc, to sposób, w jaki postrzegamy rzeczywistość. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że składają się nań dwa podstawowe elementy: wiedza i przekonania. Wiedza jest intersubiektywna – może być błędna, a jeśli tak, to zastąpiona wiedzą skorygowaną, o czym świadczy rozwój nauki. Przekonania natomiast mają charakter absolutny – nie podlegają kryteriom prawdy i fałszu, stąd nie można udowadniać ich prawdziwości lub fałszywości. Udział tych dwóch elementów i ich wzajemne relacje w konkretnych sporach światopoglądowych mogą się zmieniać. Nierzadko jednak wiedza i przekonania są po prostu mylone.
Tak na przykład długotrwały spór światopoglądowy wokół sformułowanej przez Karola Darwina teorii ewolucji przedstawiany był często jako spór między światopoglądami „naukowym" i „religijnym". Teoria ewolucji była szokiem zarówno dla ludzi religijnych, jak i niereligijnych, ponieważ zaprzeczała wiedzy jednych i drugich o stałości przyrody, czyli wiedzy opartej na codziennych obserwacjach otoczenia i popartej naukowymi opisami rządzących przyrodą praw. Co ich różniło, to w uproszczeniu, przekonanie pierwszych, że świat został stworzony przez Boga i miał początek, oraz drugich, że istniał wiecznie.
Pytanie o status ontyczny
W miarę postępu badań naukowych stawało się oczywiste, że wiedza o stałości świata była wiedzą błędną. Na fakt ewolucji wskazywały już nie tylko odkrycia paleontologiczne, ale także różne dziedziny biologii, przede wszystkim genetyka, która dodatkowo wyjaśniała jej mechanizmy. Teoria ewolucji była przez długi czas nie do przyjęcia przez Kościół, głównie ze względu na przedstawiane w niej pochodzenie człowieka „od małpy". Kościół przyjmował Księgę Rodzaju za opis historycznych wydarzeń, przez co, chcąc nie chcąc, włączał błędną wiedzę w obszar przekonań na równi z tym, że człowiek ma duszę i oczekuje zbawienia. Główne dzieło Karola Darwina „O pochodzeniu gatunków", wydane w 1859 roku, było na kościelnym indeksie do roku 1937! Teoria ewolucji pobudziła jednak teologów do refleksji i doszli oni do wniosku, że Objawienie mówi tylko, iż przyczyną powstania wszechświata jest Bóg, natomiast nie mówi nic o mechanizmach nim rządzących. Te lepiej lub gorzej opisuje nauka.
Boje o aborcję i in vitro wpisują się w inny ważny konflikt, również przedstawiany jako światopoglądowy, a dotyczący statusu ontycznego człowieka w okresie prenatalnym. Jest to jeden z zasadniczych sporów w ramach toczonej od kilkudziesięciu lat debaty bioetycznej. Ponieważ żyjemy w kraju, w którym zabicie człowieka jest przestępstwem kryminalnym, zgoda na aborcję (zwłaszcza tę „na życzenie") czy na tworzenie nadliczbowych embrionów, z których duża część ulega w końcu zniszczeniu, wymaga przyjęcia, że embrion czy płód ludzki nie jest człowiekiem. Stanowisko takie implikuje pytanie: kiedy zaczyna się człowiek? Odpowiedź na nie znajdujemy zaś w obszarze wiedzy.