Zakład Ubezpieczeń Społecznych chce zwalczyć plagę fałszywych zwolnień lekarskich. W 2012 roku planuje uruchomić system informatyczny, który umożliwi lekarzom szybkie informowanie o wystawianych L4.
Podczas wizyty pacjenta lekarz wypełni elektroniczny formularz, który dzięki sieci natychmiast trafi do ZUS. Ten zaś – jeśli będzie miał jakiekolwiek wątpliwości – od razu będzie mógł skontrolować, czy pracownik, który jest na zwolnieniu, naprawdę choruje.
Dzisiaj, zanim wystawione na kilka dni zwolnienie trafi do ZUS, pacjent zdąży wrócić do pracy. Na dostarczenie druku L4 ma bowiem siedem dni, może go też (nawet siódmego dnia) wysłać listem poleconym. Nie ma więc możliwości sprawdzenia, czy zamiast przez tydzień leżeć w łóżku, nie dorabia w innej firmie lub nie korzysta z dodatkowych wakacji.
Z przeprowadzonych w zeszłym roku przez lekarzy orzeczników badań wynika, że co dziesiąty pracownik na zwolnieniu lekarskim jest zdolny do pracy. Tylko w pierwszym półroczu 2010 roku ZUS cofnął lub zawiesił wypłatę świadczeń chorobowych na kwotę ponad 76 mln zł.
ZUS ma nadzieję, że po wprowadzeniu e-zwolnień liczba wykrytych symulantów wzrośnie, a firmy przestaną się zmagać z konsekwencjami epidemii grypy w sezonie urlopowym. Nie będzie też możliwe „chorowanie” w jednej firmie, a dodatkowa praca w innej. System zawiadomi o zwolnieniu wszystkich pracodawców ubezpieczonego.