Szczepionki - kryzys w dostawie trwa

Rodzice są odsyłani z przychodni, bo dla ich dzieci brakuje szczepionek.

Publikacja: 02.10.2015 08:23

Szczepionki - kryzys w dostawie trwa

Foto: 123RF

W przychodniach rodzinnych od kilku tygodni stale brakuje szczepionek. Nie ma zastrzyków przeciwko tężcowi, błonicy i krztuścowi dla pięciolatków ani przeciwko tężcowi i błonicy dla 18-latków.

– Moje pielęgniarki codziennie dzwonią po innych przychodniach z pytaniem, czy nie mają tych szczepionek – mówi Joanna Szeląg, lekarz rodzinny z Porozumienia Zielonogórskiego.

Dostęp do szczepionek był ograniczony w całej Europie, a Ministerstwo Zdrowia miało problemy z ich zdobyciem.

– Brakowało zwłaszcza szczepionek dla sześciolatków, bo te, które się pojawiły, szły w pierwszej kolejności dla wcześniaków lub dzieci z niedowagą. Dlatego rodzice pozostałych maluchów często słyszeli w przychodni, że szczepienie trzeba przełożyć – mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównej Inspekcji Sanitarnej. Resort zdrowia zaś zapewnia, że kolejne dostawy szczepień będą 31 października i 30 listopada br. Pierwsza po 100 tys. dawek, a druga po 104 tys.

Nad szczepieniami jednak czarne chmury zbierają się już od dawna. Jeśli bowiem minister zdrowia nie zmieni szybko rozporządzenia w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych, lekarze mogą już od stycznia 2016 r. stracić prawo do ich zlecania.

Obowiązujące rozporządzenie wskazuje, że aby kwalifikować do szczepień, lekarze z przychodni powinni mieć specjalizację z pediatrii lub medycyny rodzinnej, w czasie której mieli przedmiot: szczepienia ochronne. Inaczej mają skończyć odpowiedni kurs. A takich kwalifikacji nie ma co najmniej 50 proc. lekarzy zatrudnionych w przychodniach.

Minister zdrowia skierował przed kilkoma tygodniami projekt noweli tego rozporządzenia. Chce w nim zdjąć z lekarzy obowiązek kończenia kursów, pod warunkiem że mają trzyletnie doświadczenie w zlecaniu szczepionek. To jednak także nie jest dobre rozwiązanie.

– Problem będą mieli młodzi lekarze wchodzący do zawodu, bo oni, praktykując wcześniej na oddziałach szpitalnych, nie mieli gdzie zdobyć takiego doświadczenia – zauważa Joanna Szeląg z Porozumienia Zielonogórskiego.

W przychodniach rodzinnych od kilku tygodni stale brakuje szczepionek. Nie ma zastrzyków przeciwko tężcowi, błonicy i krztuścowi dla pięciolatków ani przeciwko tężcowi i błonicy dla 18-latków.

– Moje pielęgniarki codziennie dzwonią po innych przychodniach z pytaniem, czy nie mają tych szczepionek – mówi Joanna Szeląg, lekarz rodzinny z Porozumienia Zielonogórskiego.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP