Deweloper nie ma szans wybudować osiedla, jeśli wcześniej – na własny koszt – nie wykona drogi, a czasami też kanalizacji i sieci wodociągowej. Choć ich zapewnienie należy do obowiązków gmin, nie chcą tego robić. Zasłaniają się brakiem pieniędzy. Chętnie natomiast przejmują za darmo infrastrukturę pozostawioną przez przedsiębiorców. Na tym tle coraz częściej dochodzi do konfliktów. Niektóre mają swój finał w sądzie.
W cenie metra
Firma Marvipol buduje osiedle Central Park Ursynów przy ul. Kłobuckiej w Warszawie oraz dwie ulice niezbędne do normalnego jego funkcjonowania. Szacunkowy koszt budowy dróg do inwestycji to 10 mln zł.
– Najpierw musieliśmy wykupić grunt pod te drogi od właściciela terenu, którym jest Skarb Państwa, po to tylko by, gdy już skończymy budowę dróg, przenieść nieodpłatnie ich własność na miasto. Tak naprawdę za budowę dróg zapłaci nie tyle nasza firma, ile klienci. O 100 zł będzie bowiem droższy metr kwadratowy mieszkania na tym osiedlu – tłumaczy Jacek Bielecki, dyrektor firmy deweloperskiej Marvipol. Podobne przypadki mieli inni deweloperzy.
– Takie postępowanie to już standard – mówi Bielecki. I dodaje, że nie powinno tak być. Budowa infrastruktury to zadanie własne miast. Jasno wynika to z przepisów.
Miasta w takim postępowaniu nie widzą jednak nic złego.