LOT. Haker widmo

Śledczy wątpią, by przyczyną awarii w LOT było przestępstwo.

Aktualizacja: 30.07.2015 10:40 Publikacja: 29.07.2015 21:00

Z powodu awarii systemów LOT 21 czerwca samolotami przewoźnika nie wyleciało z warszawskiego Lotnisk

Z powodu awarii systemów LOT 21 czerwca samolotami przewoźnika nie wyleciało z warszawskiego Lotniska im. Chopina 1,4 tys. pasażerów

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

Do piątku LOT ma dostarczyć warszawskim śledczym analizę informatyczną dotyczącą tego, co było przyczyną poważnej awarii z 21 czerwca. Przez kilka godzin nie działał wówczas teleinformatyczny system przewoźnika na Lotnisku im. Chopina w Warszawie. Nie wyleciało prawie 1,4 tys. pasażerów, odwołano dziesięć lotów, kilkanaście było opóźnionych.

ABW: to nie był atak

LOT od początku mówił o ataku hakerów, zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W zawiadomieniu nie wskazał jednak żadnych dowodów czy poszlak na poparcie tej tezy.

Jak się dowiadujemy, przedstawiciel linii zeznał w prokuraturze, że LOT nie ma podejrzeń co do tego, kto mógł stać za unieruchomieniem systemu. Według niego przewoźnik nie otrzymywał pogróżek ani też nikt do dziś nie przyznał się do spowodowania paraliżu systemu naziemnego.

– Prokurator ma wątpliwości, czy w tej sprawie popełniono przestępstwo – mówi prok. Paweł Wierzchołowski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Wątpliwości mogłaby rozwiać wspomniana analiza informatyczna, którą – według śledczych – przewoźnik zobowiązał się dostarczyć do końca miesiąca. – LOT zlecił wykonanie ekspertyzy zewnętrznej firmie, czekamy na nią, trudno nam określić, kiedy będzie – mówi „Rzeczpospolitej" rzecznik linii Adrian Kubicki. Jeśli do prokuratury nie dotrze na czas, może się skończyć na umorzeniu śledztwa.

W wyjaśnienie sprawy zaangażowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a także funkcjonariusze wyspecjalizowani do walki z cyberprzestępczością. Według naszych informacji Agencja nie potwierdziła, jakoby przyczyną awarii był atak hakera. Ustaliła za to, że system informatyczny szwankował jeszcze, zanim doszło do poważnej awarii.

Agencja miała wskazać, że to błąd pracownika odpowiedzialnego za system był powodem kłopotów. Wszystko to zapisała w analizie, która znajduje się w materiałach prokuratury.

Pytany o potwierdzenie tych informacji rzecznik ABW odsyła do prokuratury. Paweł Wierzchołowski nie ujawnia jednak, jaka jest konkluzja analizy Agencji. – Ma klauzulę „zastrzeżone" – wyjaśnia.

Nie ujawniają strat

O tym, że analiza ABW faktycznie nie wskazała na atak z zewnątrz, świadczy to, że prokuratura do tej pory nie wszczęła śledztwa pod kątem przestępstwa z art. 269 kodeksu karnego – a ustawowo miała na to miesiąc. Przepis mówi, że „kto niszczy, uszkadza, usuwa lub zmienia dane informatyczne o szczególnym znaczeniu dla obronności kraju, bezpieczeństwa w komunikacji, funkcjonowania administracji rządowej, innego organu państwowego lub instytucji państwowej albo samorządu terytorialnego albo zakłóca lub uniemożliwia automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie takich danych, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Rzecznik LOT nie odpowiedział nam na pytanie, kto obsługiwał system informatyczny feralnego dnia – pracownicy przewoźnika czy firma zewnętrzna – oraz czy system psuł się już wcześniej.

„Zależy nam na jak najdokładniejszym wyjaśnieniu przyczyn i okoliczności zdarzenia i chcemy, aby z analizy wynikały jak najbardziej precyzyjne i szczegółowe wnioski. Zarówno współpraca z zewnętrznymi partnerami w zakresie obsługi systemów IT, jak i sama niezawodność tych systemów jest również przedmiotem tej analizy" – pisze nam biuro prasowe LOT.

Dla państwowego przewoźnika awaria zdarzyła się w fatalnym momencie. Zbiegła się z ogłoszeniem jego nowej strategii.

LOT nie ujawnia wysokości strat, jakie poniósł w wyniku kilkugodzinnego paraliżu wylotów. Gdyby się okazało, że błąd był po stronie przewoźnika (lub firmy, która obsługuje naziemny system), liniom groziłyby żądania odszkodowań ze strony pasażerów, którzy utknęli na lotnisku.

Do piątku LOT ma dostarczyć warszawskim śledczym analizę informatyczną dotyczącą tego, co było przyczyną poważnej awarii z 21 czerwca. Przez kilka godzin nie działał wówczas teleinformatyczny system przewoźnika na Lotnisku im. Chopina w Warszawie. Nie wyleciało prawie 1,4 tys. pasażerów, odwołano dziesięć lotów, kilkanaście było opóźnionych.

ABW: to nie był atak

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?