Kluczowe kontrole tajne

Kancelaria Premiera przestała udostępniać wyniki kontroli w podległych sobie instytucjach.

Aktualizacja: 10.08.2015 13:48 Publikacja: 09.08.2015 21:00

Kluczowe kontrole tajne

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski

Zablokowanie publikacji raportów z kontroli państwowych instytucji i urzędów to sytuacja bez precedensu.

Co roku takich kontroli jest co najmniej kilkanaście – dotyczą m.in. konkursów na stanowiska, wydawania publicznych pieniędzy czy tworzenia przepisów w ministerstwach. Polacy mogli się z nich dowiedzieć np. o nadmiernych wydatkach w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, patologiach przy tworzeniu ustawy hazardowej czy nepotyzmie w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Wyniki tych kontroli wielokrotnie stawały się podstawą prokuratorskich śledztw.

Od dziewięciu miesięcy Kancelaria Premiera przestała je publikować. Dlaczego?

Centrum Informacyjne Rządu twierdzi, że to efekt skargi związkowców z ARiMR do generalnego inspektora ochrony danych osobowych (GIODO) na publikację w biuletynie informacji publicznej wystąpienia pokontrolnego, w tym ujawnienia m.in. danych osobowych członków rodzin pracowników Agencji.

Chodzi o słynny raport z kontroli premiera w ARiMR, opisany przez „Rzeczpospolitą" w lutym 2014 r. Agencję skontrolowano po tzw. aferze taśmowej z 2012 r., a jej wyniki zachwiały koalicją PO–PSL. Kontrola potwierdziła nepotyzm w Agencji – zatrudniano tam i awansowano członków rodzin i znajomych. Po kontroli stanowiska straciło kilka wymienionych w raporcie osób.

Po opisaniu wyników kontroli przez „Rzeczpospolitą" wybuchła burza, w efekcie której szef Kancelarii Jacek Cichocki zdecydował o ujawnieniu raportu. Na krótko. W listopadzie 2014 r. GIODO zakwestionował sposób publikacji przez KPRM dokumentów pokontrolnych. – Kancelaria Prezesa Rady Ministrów złożyła wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Postępowanie nie zostało jeszcze zakończone – informuje Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik GIODO, i odmawia informacji, co zakwestionował GIODO. Kancelaria Premiera tłumaczy nam, że czeka na ostateczną decyzję GIODO, aby „publikując wystąpienia pokontrolne, nie naruszyć przepisów prawa".

Taką postawą Kancelarii zaskoczeni są eksperci. Krzysztof Izdebski, prawnik z Watchdog Polska podkreśla, że ustawa o dostępie do informacji publicznej nakazuje urzędowi opublikowanie wyników kontroli. – Nie ma tu uznaniowości, urząd sam nie może wyłączyć tego nakazu – wskazuje. Ma wątpliwości, czy skarga do GIODO nie jest po prostu pretekstem dla Kancelarii, by nie publikować niewygodnych informacji o pracy rządu i podległych mu instytucji.

– Jawność jest priorytetem państwa prawa i dowodem na jego transparentne działanie – przypomina Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego. Dodaje, że jeśli zachodzi obawa podania danych wrażliwych konkretnej osoby, można jej nazwisko przed publikacją zaczernić.

Właśnie toczą się kontrole m.in. w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji czy Ministerstwie Zdrowia. Dotyczą m.in. prawidłowości wydawania publicznych pieniędzy, mobbingu oraz zlecania usług prawniczych na zewnątrz. Są poważne wątpliwości, czy poznamy ich wyniki.

Zablokowanie publikacji raportów z kontroli państwowych instytucji i urzędów to sytuacja bez precedensu.

Co roku takich kontroli jest co najmniej kilkanaście – dotyczą m.in. konkursów na stanowiska, wydawania publicznych pieniędzy czy tworzenia przepisów w ministerstwach. Polacy mogli się z nich dowiedzieć np. o nadmiernych wydatkach w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, patologiach przy tworzeniu ustawy hazardowej czy nepotyzmie w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Wyniki tych kontroli wielokrotnie stawały się podstawą prokuratorskich śledztw.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego
Polityka
Andrzej Szejna: Prawo weta w UE? Nie ma zgody na całkowitą rezygnację