Tajemnice tanich lotów

W 2012 roku z linii Ryanair – pierwszej taniej lotniczej na starym kontynencie – skorzystało 75 milionów pasażerów. To dało firmie status największego przewoźnika w Europie. Lecz nie cieszy się ona dobrą sławą.

Aktualizacja: 05.08.2015 07:32 Publikacja: 05.08.2015 07:00

Foto: Planete+

Lotniczy bilet z Marsylii do Palermo za 22 euro wydaje się prawdziwą okazją, ale trzeba pamiętać, że każdy dodatkowy kilogram i centymetr bagażu oznaczają dopłatę. Płacić trzeba też, jeśli samemu nie wydrukuje się karty pokładowej. Są i dalsze niespodzianki — aby zwiększyć szansę na wygodniejsze miejsce, lepiej wykupić usługę „Pierwszeństwa wejścia na pokład" – za 10 euro. Nie ma co liczyć na darmowy, choćby podstawowy catering – za kanapkę trzeba zapłacić 6 euro, a za hamburgera – 5. Dopłaty przynoszą Ryanairowi rocznie 800 milionów euro, co oznacza jedną czwartą obrotów firmy.

Autorzy filmu udali się do Irlandii, by porozmawiać z prezesem Ryanaira — Michaelem O'Leary. Urzęduje w skromnym budynku, bo cięcie kosztów to specjalność firmy. Kilka lat temu, na przykład, Ryanair zapowiadał wprowadzenie płatnych toalet i miejsc stojących. Chciał też zrezygnować z drugiego pilota, ale szczęśliwie wycofał się z tych pomysłów.

Ryanair zaczynał w latach 80., obsługując kilka połączeń między Dublinem a Wielką Brytanią. Dziś zatrudnia 8 tysięcy pracowników, a jego prezes zgromadził jedną z największą fortun w Irlandii. Dziennie Ryanair obsługuje półtora tysiąca rejsów. Dąży do optymalizacji kosztów, czyli także do maksymalnego skrócenia czasu postoju samolotu na lotnisku. To pozwala na zwiększenie liczby lotów, ale wymaga też ekspresowej obsługi. Pięć minut po lądowaniu: wysiadają pierwsi pasażerowie, a po pół godzinie wsiadają już następni. Stewardesy prowizorycznie sprzątają, czyli zbierają śmieci...

Problemem tanich linii lotniczych jest punktualność, bo przy tak wyśrubowanym wykorzystaniu maszyn – jedno opóźnienie powoduje efekt domina. Pechowcy zaliczają nawet czterogodzinne „dokładki" do czasu podróży. A uzyskać odszkodowanie od linii nie jest łatwo.

Nie jest też różowo pilotom pracującym dla Ryanaira – zarabiają około tysiąca euro, spędzają w powietrzu wiele godzin dziennie. Jeden z anonimowo występujących w filmie pilotów przyznał, że nieraz siadał za sterami wyczerpany. Bał się zostać w domu i odpocząć, żeby nie ukarano go za absencję.

Presja jest odczuwalna zwłaszcza tam, gdzie oszczędności są najbardziej wymierne: w tankowaniu. Im więcej paliwa się bierze, tym samolot cięższy i tym więcej spala. Dlatego Ryanair zachęca załogi, by tankowały jak najmniej. Organizuje wręcz „mistrzostwa tankowania" i wiesza tablice z rankingiem. Latem 2012 roku tego samego dnia trzy samoloty Ryanaira musiały awaryjnie lądować w Walencji. Zabrakło im paliwa...

Premiera francuskiego dokumentu zrealizowanego w 2014 roku – „Ryanair. Wysoka cena tanich lotów" – w środę 5 sierpnia o godz. 22 w Planete+.

Lotniczy bilet z Marsylii do Palermo za 22 euro wydaje się prawdziwą okazją, ale trzeba pamiętać, że każdy dodatkowy kilogram i centymetr bagażu oznaczają dopłatę. Płacić trzeba też, jeśli samemu nie wydrukuje się karty pokładowej. Są i dalsze niespodzianki — aby zwiększyć szansę na wygodniejsze miejsce, lepiej wykupić usługę „Pierwszeństwa wejścia na pokład" – za 10 euro. Nie ma co liczyć na darmowy, choćby podstawowy catering – za kanapkę trzeba zapłacić 6 euro, a za hamburgera – 5. Dopłaty przynoszą Ryanairowi rocznie 800 milionów euro, co oznacza jedną czwartą obrotów firmy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Rusza 17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF CAMERA
Film
Marcin Dorociński z kolejną rolą w Hollywood. W jakiej produkcji pojawi się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Sport i namiętności
Film
Festiwal Mastercard OFF CAMERA. Patrick Wilson z nagrodą „Pod prąd”
Film
Nie żyje reżyser Laurent Cantet. Miał 63 lata