Czołowy amerykański instytut zajmujący się badaniem przestrzegania praw człowieka i demokracji na świecie od przeszło dekady nie zanotował tak dużego spadku w ocenie Moskwy jak przez ostatni rok. W skali od 1 do 7, w której im wyższy wskaźnik, tym więcej przypadków łamania praw człowieka, Rosja została oceniona na 6,46 pkt. To oznacza, że stała się „skonsolidowaną dyktaturą", taką samą jak Azerbejdżan (6,75 pkt), Tadżykistan (6,39 pkt), Uzbekistan i Turkmenistan (po 6,93 pkt) czy Białoruś (6,71 pkt).
Amerykańscy eksperci wymieniają wiele przykładów łamania przez reżim Putina ostatnich niezależnych mediów, prześladowania organizacji obywatelskich, zacieśniania kontroli nad internetem. Zdaniem Freedom House Kreml chce w ten sposób zapobiec przedostaniu się do Rosji „demokratycznej zarazy" z Ukrainy.
Tak rodzi się na naszych oczach coraz większy blok wzajemnie wspierających się krajów o represyjnym reżimie. W Uzbekistanie wprowadzono na przykład „prewencyjny" system aresztowania. Wszechobecne są też „sąsiedzkie komitety kontroli", elementy represji państwa, których wzorem może być system Korei Północnej.
Autorzy raportu zwracają także uwagę na nasilające się prześladowania obrońców praw człowieka w Kazachstanie i Azerbejdżanie. Z rozkazu prezydenta Ilhama Alijewa w więzieniach przetrzymywanych jest blisko 100 działaczy demokratycznych. Jednak eksperci Freedom House podkreślają, że zachodni przywódcy nie naciskają na zmianę tego stanu rzeczy. Ważniejsze są potencjalne kontrakty na import z obu krajów gazu: z tego powodu w ostatnich miesiącach Astanę odwiedził m.in. prezydent Francji François Hollande.
Białoruś, ze względu na swoje położenie 200 km od Warszawy, wciąż wzbudza największe oburzenie na Zachodzie z powodu łamania praw człowieka. Ale kraj, który jeszcze za czasów prezydenta George'a W. Busha została uznany za „ostatnią dyktaturę Europy", teraz ma już całkiem liczne towarzystwo. Okazuje się, że w Europie Wschodniej i na obszarze b. ZSRR jest dziesięć dyktatur, choć trzy z nich, Kirgistan, Armenia i Kosowo, są „dyktaturami nieskonsolidowanymi".