Tajemnicza śmierć niewygodnego pracownika Boeinga. Miał zeznawać przed sądem

John Barnett, który przepracował w Boeingu 32 lata, został znaleziony martwy w swoim samochodzie w ostatnią sobotę. Miał zeznawać przed sądem w Charleston w sprawie dotyczącej procesów dotyczących jakości produkcji.

Publikacja: 12.03.2024 12:24

Tajemnicza śmierć niewygodnego pracownika Boeinga. Miał zeznawać przed sądem

Foto: Bloomberg

Wcześniej już wielokrotnie składał wyjaśnienia regulatorowi ruchu lotniczego i informował o nieprawidłowościach. Z Boeinga odszedł w 2017 roku z powodu kłopotów zdrowotnych. Teraz pracodawca w komunikacie podał, że śmierć Barnetta napełniła go smutkiem. I że myślami jest z jego rodziną.

Jak poinformował koroner w Charleston 62-letni John Barnett zmarł w wyniku samookaleczenia, a policja stara się wyjaśnić okoliczności jego śmierci.

Niewygodny pracownik

John Barnett od 2010 roku odpowiadał za jakość produkcji B787 w fabryce Boeinga w North Charleston. W 2019 roku, w rozmowie z BBC ujawnił, że zatrudnieni w tym zakładzie pracowali pod presją czasu i mieli nawet montować w samolotach komponenty, które nie spełniają wymogów jakości. Jego zdaniem były również problemy z maskami tlenowymi, które automatycznie wypadają w kabinie jeśli dochodzi do spadku ciśnienia. Podobno jedna maska na cztery była niesprawna, co stanowiłoby ogromne zagrożenie dla pasażerów, gdyby rzeczywiście doszło do konieczności skorzystania z tego sprzętu awaryjnego.

Czytaj więcej

Samolot leciał z dziurą w kadłubie. Pasażerowie żądają miliarda dolarów

Barnett nie ukrywał wtedy również, że wkrótce potem, jak rozpoczął pracę w zakładach w Południowej Karolinie, naciski na tempo pracy przy budowie nowych samolotów powodowały, że zagrożone było bezpieczeństwo tego procesu. Miało również dochodzić do sytuacji, że w maszynach montowane były komponenty nie spełniające wymogów bezpieczeństwa, niektóre z nich nawet wyjmowano z koszy na śmieci, bo tylko w ten sposób można było utrzymać wymagane tempo pracy.

W późniejszych rozmowach z BBC Burnett jeszcze dodał, że pracownicy linii montażowej pracowali niezgodnie z procedurami i nie śledzili drogi, jaką komponenty były przesyłane w fabryce. Nie ukrywał, że tymi wszystkimi uwagami dzielił się wcześniej z przełożonymi, ale nikt na nie nie zareagował.

Zainteresowany regulator

Boeing zaprzeczył tym informacjom. Ale zainteresował się nimi regulator Federal Aviation Administration (FAA), który potwierdził, że w wielu przypadkach John Barnett rzeczywiście miał rację. Chodziło między innymi, że nagle zniknęły 53 komponenty nie spełniające norm. FAA nakazała wtedy Boeingowi ich odnalezienie i udowodnienie, że nie zostały one zamontowane w samolotach.

I chociaż jego odejście z pracy było tłumaczone względami zdrowotnymi, to John Barnett utrzymywał, że przyczyniła się do tego kampania oczerniania go i inne nieprzyjazne działania ze strony pracodawcy.

Czytaj więcej

Boeing walczy z kryzysem. Roczne premie będą zależne od jakości pracy

W ostatnim tygodniu Barnett złożył formalne zeznania w obecności prawników Boeinga. Kolejne miał złożyć w sobotę, 9 marca. Kiedy nie pojawił się w sądzie rozpoczęto poszukiwania i okazało się, że znaleziono go martwego w aucie na hotelowym parkingu.

Trudny moment

Śmierć niewygodnego byłego pracownika wydarzyła się w bardzo trudnym momencie dla Boeinga, który usiłuje wyjść z kryzysu wywołanego niedociągnięciami w jakości produkowanych samolotów. Kierownictwo koncernu stara się zmienić kulturę w firmie i przywrócić jej zaufanie.

Ale idzie to bardzo trudno. W ostatnim tygodniu FAA po zakończeniu trwającego 6 tygodni audytu ujawniła, że u Boeinga wykryto „wiele sytuacji, kiedy firma nie wypełniła wymogów związanych z kontrolą jakości”.

Teraz z kolei sam Boeing przyznał, że nie jest w stanie wyśledzić, gdzie mogły się zapodziać dokumenty dotyczące wadliwego montażu zaślepki drzwi w B737 MAX-9 Alaska Airlines, które wypadły podczas rejsu z Portland do Ontario i przyznał, że być może w tym wypadku nie przestrzegano procedur ustalonych w firmie.

Departament Sprawiedliwości otworzył dochodzenie w sprawie tego incydentu.

Wcześniej już wielokrotnie składał wyjaśnienia regulatorowi ruchu lotniczego i informował o nieprawidłowościach. Z Boeinga odszedł w 2017 roku z powodu kłopotów zdrowotnych. Teraz pracodawca w komunikacie podał, że śmierć Barnetta napełniła go smutkiem. I że myślami jest z jego rodziną.

Jak poinformował koroner w Charleston 62-letni John Barnett zmarł w wyniku samookaleczenia, a policja stara się wyjaśnić okoliczności jego śmierci.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Kubańskie linie lotnicze uziemione. Argentyńskie firmy odmówiły dostaw paliwa
Transport
Dobry kwartał Airbusa i kolejne problemy Boeinga
Transport
Koniec handryczenia się z liniami lotniczymi. Odszkodowania szybko i online
Transport
Tor wodny z i do portu w Baltimore odblokowany
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato