Od rana pojawiają się doniesienia, że Izrael dokonał nad ranem 19 kwietnia odwetowego uderzenia na Iran. 19 kwietnia jest dniem urodzin najwyższego przywódcy duchowego Iranu, ajatollaha Alego Chamenei.
Izraelczycy po ataku mogą zapytać: „A nie mówiliśmy, że Iran jest takim zagrożeniem?”. Ale USA, Wielka Brytania, Francja, a nawet Jordania, które pomogły Izraelowi odeprzeć atak Iranu, teraz nie mogą dopuścić, by Bliski Wschód cały stanął w ogniu.
Kluczowa dla przetrwania zachodniego świata jest odbudowa wiarygodności amerykańsko-europejskiego sojuszu w odstraszaniu przeciwników. Piłka leży po stronie Europy, która musi udowodnić wolę zadbania o własne bezpieczeństwo. A w kwestii tej wciąż najpoważniejszy problem dotyczy dwuznacznej postawy Niemiec.
Pakistan poinformował, że graniczący z nim od zachodu Iran "naruszył przestrzeń powietrzną" tego kraju czego skutkiem była śmierć dwojga dzieci. Trzy osoby miały zostać ranne.
W Iranie w piątek dokonano egzekucji czterech osób, w tym kobiety, podejrzanych o bycie "sabotażystami" powiązanymi z izraelskim Mosadem - podaje irańska agencja Mizan.
W Iranie dokonano w środę egzekucji na Samirze Sabzian, kobiecie, skazanej na śmierć za zabójstwo męża. Sabzan została wydana za mąż, gdy miała 15 lat, a cztery lata później zabiła męża, który miał używać wobec niej przemocy.