Lech Poznań i Legia Warszawa, dwa kluby z teoretycznie największym potencjałem w Ekstraklasie, rozgrywają kuriozalny sezon i ich niedzielny mecz był tego świetnym podsumowaniem. Lech strzelił trzy gole, więc Legia wygrała 2:1. Bo dwa gole były do własnej bramki.
Rywalizacja o mistrzostwo Polski przypomina wyścig żółwi. Tegoroczny triumfator Ekstraklasy zdobędzie znacznie mniej punktów niż rok czy dwa lata temu.
W Rakowie i Lechu przygotowują się do zmiany szkoleniowców. W Częstochowie możemy być świadkami wielkiego powrotu Marka Papszuna, w Poznaniu zatrudnią trenera z Danii.
Raków Częstochowa ogłosił, że po sezonie pożegna się z trenerem Dawidem Szwargą. Zespół, choć zajmuje w Ekstraklasie dopiero siódme miejsce, wciąż ma szansę na podium i europejskie puchary.
Pierwszoligowa Wisła Kraków przegrywała na PGE Narodowym z Pogonią Szczecin, ale w ostatniej akcji doprowadziła do dogrywki, a potem wykorzystała błąd rywali i zwyciężyła 2:1.
Czy ta historia mogła się potoczyć inaczej? Derby Mankinka, czyli pierwszy czarnoskóry piłkarski mistrz Polski, w nocy z 27 na 28 kwietnia 1993 roku zginął w katastrofie lotniczej z reprezentacją Zambii na pokładzie. 31 lat później poznaniacy znów grają o wygranie Ekstraklasy, w niedzielę mecz Lech - Cracovia.
Trener Wisły Kraków Albert Rude tłumaczy, że jego piłkarze są zmęczeni, choć w dwa miesiące rozegrali tylko trzynaście meczów. Szanse na bezpośredni awans do Ekstraklasy Biała Gwiazda ma już tylko matematyczne.