Korespondencja z Brukseli
Europejscy przywódcy zjechali w środę do Brukseli na nadzwyczajny szczyt w sprawie uchodźców. Dzień wcześniej ich ministrowie osiągnęli porozumienie w sprawie podziału dodatkowych 120 tys., czyli w sumie już 160 tysięcy uchodźców. Samo w sobie było to bardzo trudne, bo okupione przegłosowaniem Czech, Słowacji, Węgier i Rumuni i utopione w gorzkiej retoryce o braku solidarności, łamaniu suwerenności i narzucaniu dyktatu Brukseli. Ale w miarę jak mijają kolejne godziny od zawarcia porozumienia, coraz bardziej staje się jasne, że ta decyzja była najłatwiejszą częścią całego pakietu zarządzania kryzysem uchodźstwa w Europie.
Czują się zaproszeni
- Dziś mówimy o milionach, a nie tysiącach potencjalnych uchodźców do Europy — powiedział Donald Tusk, gospodarz unijnego szczytu. Bo konflikty w Iraku, czy Syrii szybko się nie skończą, a kraje do tej pory odbierające uchodźców, jak Turcja, Jordania, czy Egipt, wcale nie zamierzają pomóc Europie. Wręcz przeciwnie: oczekują wsparcia dla siebie. Zdaniem Tuska oznacza to, że w najbliższym czasie będzie przez nie przepływało jeszcze więcej uchodźców, tym bardziej, że czują się oni zaproszeni do Europy. - Naszym najpilniejszym pytaniem, jest jak odzyskać kontrolę nad zewnętrznymi granicami UE? Bez tego nawet mówienie o wspólnej polityce migracyjnej nie ma sensu - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej. Tusk miał ambicje zakończenia kłótni w UE na temat przyjmowania uchodźców i wszczęcia poważnej debaty o wspólnym bezpieczeństwie, funkcjonowaniu Schengen, pomocy dla krajów trzecich, skąd uchodźcy płyną do Europy.
Ale kluczowe jest zabezpieczenie granic zewnętrznych UE. - Zgodziliśmy się, że trzeba położyć kres temu chaosowi - powiedział szef Rady. Jednym z rozważanych instrumentów jest wspólny europejski korpus ochrony granic w krajach dotkniętych kryzysem. - To sprawa kontrowersyjna, ale widać zmianę myślenia. Dyskusja na ten temat będzie trwała - relacjonował Tusk. - Polska gotowa byłaby w tym uczestniczyć - mówiła Ewa Kopacz. Ponadto podczas szczytu uzgodniono przeznaczenie dodatkowego miliarda euro na wzmocnienie działań wysokiego komisarza ONZ ds. uchodźców, a także na światowy program żywnościowy. - Polska się dołoży. O konkretnych sumach zdecydujemy na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów - zapowiedziała premier.