Mam taką tezę popartą wieloletnimi obserwacjami, że my, Polki, cierpimy na chorobliwy brak poczucia własnej wartości. Czy ty się z nią zgadzasz?
Aleksandra Lemańska: Zgadzam się. To pytanie zamknięte, więc powiem: tak.
Skąd to się bierze?
Jest kilka elementów z tym związanych. Jako Polki zasadniczo mamy obniżone poczucie własnej wartości i kłopot z docenianiem siebie samych, ale też z wyartykułowaniem na głos tego, że potrzebujemy być doceniane i zauważane. Za wszystko, co robimy. Jedną kwestią jest to, w jakim społeczeństwie jesteśmy wychowane, jakie są normy społeczne naszego kraju i czym one właściwie są. Istnieje masa teorii psychologicznych, które opisują tak zwane skrypty społeczne, opisujące co my sądzimy o sobie jako o ludziach, jakie jest nasze przekonanie o sobie i o świecie. Psychologia społeczna, ale też analiza transakcyjna, opisują różne wzorce i struktury, które odpowiadają za to, co robimy, kim jesteśmy, skąd się biorą nasze zachowania, myśli, postawy, to jak podejmujemy decyzje. A to wszystko jest bardzo mocno ugruntowane w tym, co się zadziało w naszym dzieciństwie. Mniej więcej do siódmego roku życia kształtujemy przekonania o sobie i o świecie. Stosujemy się do czerwonych świateł, czerpiemy od naszych rodziców czy ludzi, którzy nas wychowywali, obserwujemy co robią. Adaptujemy się do tego, czego oni sobie życzą. Widzimy co na nich działa, co nie działa. Kiedy dostajemy nagrodę, za co dostajemy karę i tak warunkujemy też swoje zachowanie.
W naszym kraju mamy bardzo silnie zbudowane ramy tego, kim powinniśmy być jako kobiety, a kim jako mężczyźni. Jest to mocno związane z konserwatywnym myśleniem, sposobem kształtowania norm społecznych. To wyobrażenie jest silnie określone i warunkuje sposób, w jaki myślimy o sobie. Z tego się biorą zdania, które wysłuchujemy jako dzieci, a potem wstrzymują nas jako dorosłych. "Jesteś dziewczynką, bądź grzeczna", "nie odzywaj się za dużo". Chłopcy słyszą: "nie bądź baba", "nie płacz, nie maż się" – to klasyki, które wybrzmiewają w naszym dzieciństwie, a potem używamy ich na poziomie nieświadomym, żeby dostosować do praktyk dorosłych. Słuchając tego w czasie, gdy kształtuje się nasza osobowość, decydujemy, kim chcemy być i budujemy poczucie własnej wartości, nie znamy innego świata, to jest nasz świat jedyny i obowiązujący. Z niego biorą się przekonania, że nie jestem wystarczająco jakaś – tu można sobie wstawić: szczupła, ładna, mądra, zgrabna, dobra matka, świetna partnerka, żona, córka. Jestem niewystarczająca do jakieś normy, która została mi dana w przeszłości, a która zapewne już nawet nie przystaje do rzeczywistości. A ciągle obniża moje poczucie własnej wartości.