Tak uznało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w stanowisku nadesłanym do „Rzeczpospolitej" 14 września 2016 r. >patrz ramka.
O co chodzi
Uprawnienia związane z rodzicielstwem mają za cel dwie funkcje: regenerację sił matki po porodzie oraz nawiązanie więzi z nowonarodzonym dzieckiem. Nie zawsze jednak udaje się je bez przeszkód realizować, np. dlatego, że matki lub dziecko chorują i wymagają opieki szpitalnej. W takich wypadkach prawo pozwala zawiesić wykorzystywanie należnych urlopów (macierzyńskiego – przy chorobie matki oraz macierzyńskiego i rodzicielskiego, gdy niedomaga dziecko) i skorzystać z nich później, tj. kiedy stan zdrowia potomka pozwoli na jego wyjście ze szpitala.
Poród to spory wysiłek dla kobiety. Dlatego ustawodawca określił minimalną część urlopu macierzyńskiego, którą należy po nim wykorzystać, aby zregenerować organizm. Wynosi ona przynajmniej 8 tygodni, co gwarantują art. 180 § 6, art. 1801 § 1, art. 181 i art. 182 kodeksu pracy.
Nie inaczej jest, gdy stan zdrowia pracownicy nie pozwala jej sprawować osobistej opieki nad dzieckiem, bo przebywa ona w szpitalu albo innym zakładzie leczniczym oferującym działalność leczniczą poprzez stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne. Także w takiej sytuacji po wykorzystaniu tej minimalnej, 8-tygodniowej części urlopu macierzyńskiego, może go przerwać na czas pobytu w lecznicy, jeżeli:
- część urlopu macierzyńskiego za ten okres weźmie pracownik ojciec wychowujący dziecko albo pracownik – inny członek najbliższej rodziny,