Milczenie to nie zgoda na seks. Prawniczka o gwałtach i ich ofiarach

W 90 proc. spraw dotyczących zgwałcenia pokrzywdzone nie stawiają widocznego oporu. Milczenie nie oznacza jednak zgody na seks. Tylko „tak” znaczy „tak” – mówi radczyni prawna Agata Bzdyń.

Publikacja: 22.04.2024 20:55

Milczenie to nie zgoda na seks. Prawniczka o gwałtach i ich ofiarach

Foto: Adobe Stock

Prowadzi pani sprawy zgwałconych kobiet. Jakie są najczęściej pierwsze słowa, które pani od nich słyszy?

Czy ja im wierzę? Czy ktokolwiek im uwierzy? To są ich pierwsze słowa.

Czy zawsze im pani wierzy?

Tak, wierzę.

Skąd w tych kobietach rodzą się takie wątpliwości?

Przestępstwa seksualne popełniane są najczęściej w relacji jeden na jeden. W 90 proc. tych spraw osoba pokrzywdzona nie ma na sobie żadnych śladów przemocy. Nie ma też żadnego dowodu na groźbę ze strony sprawcy oprócz swoich słów. Stąd te wątpliwości.

Czytaj więcej

Mikołaj Małecki: Gwałt - liczy się brak zgody

Szacuje się, że w Polsce zgłaszany jest tylko co piąty gwałt. Dlaczego kobiety nie zawiadamiają o tych przestępstwach?

Ponieważ zdają sobie sprawę, że zostaną przemielone przez „maszynkę”, którą jest polskie postępowanie karne w sprawach o zgwałcenie. Obowiązujące znamiona tego przestępstwa oraz praktyka orzecznicza wymagają od osoby pokrzywdzonej, żeby w bardzo wyraźny sposób wyraziła sprzeciw. Dobrze, żeby podczas czynu krzyczała, kopała, drapała, a najlepiej, żeby wszystko nagrała.

A czy kobiety, które do pani przychodzą, później otwierają się i chcą mówić o tym, co je spotkało, czy raczej przeciwnie, zdawkowo relacjonują lub w ogóle wycofują się ze sprawy?

Niestety bywa, że pokrzywdzona wycofuje się, ponieważ jest zależna od sprawcy. Z uwagi na życiowe uwikłanie takie osoby nie decydują się na zgłoszenie. Tłumaczę im jednak, że jeśli się nie otworzą przede wszystkim przed sądem, to nie będzie dowodu w sprawie, a sprawca może uniknąć odpowiedzialności. Czasami nie udaje mi się ich przekonać. Zawsze to ich decyzja, czy zgłosić przestępstwo czy nie, i to trzeba szanować.

Zgłoszenie gwałtu, składanie zeznań, postępowanie sądowe – cały ten proces może ciągnąć się bardzo długo. Jak przechodzą przez nie pani klientki?

Bardzo ciężko. Przede wszystkim nie polecam zgłaszania gwałtu na komisariacie policji, ponieważ funkcjonariusze nie są przygotowani do przyjmowania takich zgłoszeń. Coraz częściej słyszę od pokrzywdzonych, że policjanci, zamiast przyjąć zgłoszenie i zgodnie z art. 185c k.p.k zapytać o najważniejsze okoliczności, dokonują pełnego przesłuchania. W ostatnim miesiącu doszło chociażby do dwóch przypadków w Krakowie i Warszawie, w których kobiety były przesłuchiwane po 8 godzin przez policjantów. W ten sposób wtórnie wiktymizuje się te osoby. Słyszą one często pytania typu: „Dlaczego się pani nie broniła?”.

Czytaj więcej

Brutalny gwałt w centrum Warszawy: sprawca będzie miał zmienione zarzuty

Kilka tygodni temu młoda Białorusinka została zgwałcona i zamordowana w centrum Warszawy. Komentująca to adwokat Danuta Wawrowska powiedziała, że gdyby kobieta przeżyła, to sprawca prawdopodobnie uniknąłby kary za gwałt, ponieważ ona nie krzyczała. Ta wypowiedź wywołała duże kontrowersje. Czy pani się z nią zgadza?

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Przede wszystkim nie znamy akt sprawy, dlatego kategoryczne sądy są tu zupełnie nieuprawnione. Na podstawie informacji z mediów uważam, że nie byłoby tak, jak mówi mec. Wawrowska, a sprawca mógłby zostać skazany. Liza była duszona, sprawca miał nóż, ślady były oczywiste. Ta sprawa jest sprawą „wzorcową” dla organów ścigania, jak „powinien wyglądać gwałt”. Problem natomiast jest w sprawach, w których osoba pokrzywdzona nie ma żadnych obrażeń i śladów przemocy, ponieważ zastygła, ponieważ nastąpił efekt zamrożenia.

Jak często spotyka się pani w swojej praktyce z przypadkami, że ofiara rzeczywiście nie stawiała żadnego widocznego oporu?

Jest to około 90 proc. wszystkich spraw, z którymi mam do czynienia.

Tu dochodzimy do procedowanego właśnie w Sejmie projektu nowelizacji kodeksu karnego, który zmienia definicję zgwałcenia. To brak zgody na obcowanie płciowe, a nie widoczne stawianie oporu ma zadecydować o uznaniu, czy doszło do gwałtu. Czy trudno jest udowodnić, że ofiara przemocy seksualnej stawiała opór?

Bardzo trudno to udowodnić. Szczególnie trudne jest to w sytuacjach, kiedy opór jest wyłącznie słowny, kiedy kobieta mówi „nie”. Wtedy mamy słowo przeciwko słowu, bo postępowanie opiera się jedynie na zeznaniach osoby pokrzywdzonej i opinii biegłego. W takich sytuacjach szanse na postawienie sprawcy przed sądem są nikłe.

A przecież są też sytuacje, w których nie ma oporu słownego, osoba będąca pokrzywdzoną nie mówi nic. Nie oznacza to jednak, że się godzi. Cisza, milczenie nie jest wyrażeniem zgody na seks. W uproszczeniu można powiedzieć, że tylko „tak” znaczy „tak”.

Czytaj więcej

Nowa definicja zgwałcenia. Prawnicy: Nie idźmy tą drogą

Niektórzy adwokaci, z którym rozmawialiśmy, krytycznie oceniają proponowaną zmianę definicji gwałtu. Uważają, że może to doprowadzić do absurdalnej sytuacji, w której każdy stosunek seksualny byłby potencjalnym przestępstwem i na każdej ze stron ciążyłby dowodowy obowiązek dysponowania zgodą. Czy nie mają racji?

Nie zgadzam się, że dojdzie do jakichś absurdalnych sytuacji, że każdy akt seksualny będzie wymagał zgody na piśmie. Nie będzie to wymaganie prawne. Nie zgadzam się jednak zarówno z entuzjastami tych zmian i jak i ze zdecydowanymi przeciwnikami. Uważam, że kierunek reformy zmierzający do ujęcia karalności przestępstw, w których do stosunku seksualnego dochodzi bez zgody osoby pokrzywdzonej, jest jak najbardziej zasadny, słuszny i konieczny z uwagi na nasze zobowiązania międzynarodowe. Musimy jednak pracować nad szczegółami.

Prowadzi pani sprawy zgwałconych kobiet. Jakie są najczęściej pierwsze słowa, które pani od nich słyszy?

Czy ja im wierzę? Czy ktokolwiek im uwierzy? To są ich pierwsze słowa.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił