Uważaj, gdzie ładujesz telefon w czasie urlopu. Publiczne USB może zaszkodzić

Eksperci ostrzegają o powrocie tzw. juice jackingu, czyli cyberataków polegających na wgrywaniu złośliwego oprogramowania do telefonów przez publiczne porty USB.

Aktualizacja: 10.08.2023 12:38 Publikacja: 10.08.2023 03:00

Uważaj, gdzie ładujesz telefon w czasie urlopu. Publiczne USB może zaszkodzić

Foto: Adobe Stock

W nazwie tej praktyki nie chodzi oczywiście o sok, ale o potoczne określenie prądu. O powrocie do łask tej praktyki poinformowało U.S. Army Cyber Command, a więc specjalna jednostka odpowiadająca w armii amerykańskiej za cyberbezpieczeństwo. Kilka lat temu straciła ona na popularności, gdyż większość danych przeniesiono z fizycznych nośników, takich jak telefony, do usług chmurowych.

Przestępcy wrócili do infekowania publicznych portów USB

Po wzroście znaczenia (a więc i ceny) samych danych osobowych przestępcy wrócili jednak do infekowania publicznych portów USB. Chodzi tu o gniazda dostępne w takich miejscach jak lotniska, restauracje, pociągi i autobusy, a nawet ławki w parkach. Amerykańscy eksperci wskazują, że wystarczy jedynie 80 sekund, by wgrać tą drogą wirusa pozyskującego dane z naszego smartfona.

Czytaj więcej

Wiele frontów wojny z cyberbandyterką

„Juice jacking” staje się szczególnie niebezpieczny w czasie wakacji. Więcej wtedy podróżujemy, a co za tym idzie, częściej mamy okazję korzystać z publicznych portów USB. Dlatego eksperci zalecają, by mimo wszystko nosić własny powerbank oraz ładowarkę (a nie jedynie kabel USB). Zwykłe gniazdka elektryczne służą bowiem jedynie do przesyłania prądu, a nie jak porty USB także danych. Nie można więc tą drogą wgrać złośliwego oprogramowania. Warto też stosować podwójne uwierzytelnianie, najlepiej danymi biometrycznymi, i regularnie aktualizować oprogramowanie.

Nie ma przy tym znaczenia, że nasze dane wykradną cyberprzestępcy z innego kraju, a zatem będą dla nich bezużyteczne. Teraz dane takie są obiektem handlu, więc prędzej czy później mogą też trafić do polskich hakerów. Warto więc pamiętać o bezpiecznym ładowaniu telefonu także za granicą, choć czasem wymaga to również użycia przejściówki (gdy przebywamy w kraju, w którym są inne gniazdka niż w Polsce).

Ile informacji hakerzy mogą wyciągnąć z naszej lokalizacji

Część specjalistów wskazuje jednak, że „juice jacking” nie jest zbyt groźny, gdyż najnowsze smartfony informują właściciela o próbie transmisji danych przez kabel USB. Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl, zwraca jednak uwagę, że niektóre z nowoczesnych smartfonów wymagają włączenia takiego rodzaju powiadomień w ustawieniach telefonu, gdzie nie każdy zagląda.

– Kiedy działamy w pośpiechu, możemy kliknąć zgodę na transfer danych nie do końca świadomie – tłumaczy. – Dlatego lepiej zachować wzmożoną ostrożność.

Jakie dane mogą chcieć wykraść hakerzy?

– Podłączona karta płatnicza, login do aplikacji mObywatel czy też zachowane hasło do logowania się do Internetowego Konta Pacjenta – wylicza Bartłomiej Drozd. – We wszystkich tych miejscach znajdują się nasze dane, w tym PESEL. Numer telefonu i adres e-mail to też cenne dane dla cyberprzestępców, ponieważ w ten sposób mogą się z nami kontaktować i wysyłać maile czy esemesy, podszywając się pod firmę bądź instytucję – mówi.

Czytaj więcej

Cyberprzestępczość – na co uważać, jak się bronić?

Telefon czy e-mail mogą być także kolejną drogą do pozyskania innych danych.

– Wielu nie zdaje sobie sprawy, ile informacji hakerzy mogą wyciągnąć z naszej lokalizacji, adresu IP czy tzw. plików cookies. Po włamaniu na nasze urządzenie będą mieli podane jak na tacy miejsca, w których często bywamy, nasze częste wyszukiwania i zainteresowania. Więc z łatwością mogą się podszyć pod dobrze znaną nam firmę lub instytucję i spróbować wyłudzić od nas dane takie jak numer PESEL, usypiając naszą czujność, powołując się na naszą lokalizację, płeć czy ostatnie zakupy. Czasami nawet choroby, gdy uda im się pozyskać dane z IKP – tłumaczy Bartłomiej Drozd.

W nazwie tej praktyki nie chodzi oczywiście o sok, ale o potoczne określenie prądu. O powrocie do łask tej praktyki poinformowało U.S. Army Cyber Command, a więc specjalna jednostka odpowiadająca w armii amerykańskiej za cyberbezpieczeństwo. Kilka lat temu straciła ona na popularności, gdyż większość danych przeniesiono z fizycznych nośników, takich jak telefony, do usług chmurowych.

Przestępcy wrócili do infekowania publicznych portów USB

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Prawo karne
Akta znalezione w domu Zbigniewa Ziobry. Prokuratura przekazała nowe informacje
ABC Firmy
Firma zapłaci prawie 240 tys. zł kary. Wszystko przez zgubionego pendrive'a
Zawody prawnicze
Adwokaci apelują do Tuska. Chcą uchylenia rozporządzenia MS
Praca, Emerytury i renty
Czternasta emerytura z wieloma znakami zapytania. Będzie podwyżka?
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?