Najwyższa Izba Kontroli  nadzorowała działania organów państwa, które miały związek ze zwalczaniem pandemii i jej skutków.  Jeśli dopatrzyła się naruszenia przepisów prawa, składała do prokuratury wnioski o ściganie. Zwróciła uwagę, że śledczy odmawiali wszczęcia postępowania i umarzali sprawy. - Takie decyzje zapadały automatycznie za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy — twierdzi NIK.

Teraz prokuratury mają zweryfikować prawidłowość tych decyzji. Prokuratury nadrzędne skontrolują w tym celu podległe im jednostki. Sprawdzą, czy prokuratury dysponowały wystarczającymi dowodami, a także jak je analizowały. Jeśli będą stwierdzone uchybienia w zbieraniu i ocenie dowodów, ma to być uzupełnione. 

Natomiast, gdy nadzór wykaże brak podstaw do decyzji o odmowie lub umorzeniu, które kończyły śledztwa — postępowania mają być wznawiane. Wyniki nadzoru i podjęte decyzje mają być znane do końca czerwca.

Czytaj więcej

NIK: W walce z COVID-19 zmarnowano miliardy. Mentzen: Konfederacja miała rację