Od wczesnego rana w Sejmie dominują – poza protestami rolniczymi oraz kwestiami praworządności i KRS – sprawa terminu I czytania projektów dotyczących aborcji. Szymon Hołownia ogłosił, że Sejm zajmie się nimi 11 kwietnia, co wywołało ostrą krytykę ze strony Lewicy.
– Zamrażarkę sejmową zamienił pan na uśmiechniętą chłodnię – mówiła do Hołowni rano w Sejmie szefowa klubu Lewicy Anna Maria-Żukowska. W podobnym tonie wypowiadała się w środę ministra pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która rano w TVP zadeklarowała, że Lewica będzie domagać się cały czas wprowadzenia tych projektów pod obrady pod to i pod każde kolejne posiedzenie. Marszałek Hołownia mówi o „detonacji”, która wykonał. Ale można ją też nazwać katalizatorem wydarzeń i deklaracji.