To może wyglądać na początek tekstu humorystycznego, ale jest znacznie bardziej złożone niż drwina z kolejnego popisu retoryki głowy naszego państwa. Jakby się zastanowić, te dwa słowa, wypowiedziane w groteskowy sposób, mają znacznie głębsze podłoże niż bezmyślność czy brak refleksji na poziomie zwykłej logiki. Bo oczywiście można się śmiać i trzeba z paradoksu, jaki ten twór słowny zawiera. Praworządność jest zaprzeczeniem terroru, nie może więc sprawować władzy metodą, którą sama ściga, bo wtedy przestaje być praworządnością, a zatem nie można mówić o sile jej terroru.