Nazywa się Dominik Marczuk i jeszcze niedawno grał w drugiej lidze, w barwach Stali Rzeszów. Młody wahadłowy (lub skrzydłowy) zaczynał grę w piłkę w Huraganie Międzyrzec Podlaski, a potem przeniósł się do Top 54 Biała Podlaska. Ta akademia wyszkoliła już kilku znanych piłkarzy, m.in. Sebastiana Szymańskiego i Ariela Borysiuka, którzy prosto stamtąd trafili do Legii Warszawa, a potem do klubów zagranicznych.
Marczuk wybrał inną drogę. Z Podlasia Biała Podlaska przeniósł się do Stali Rzeszów, a następnie do Jagiellonii, choć interesował się nim także Radomiak. Po tym, jak błyszczy w tym sezonie w Jagiellonii, może wnieść w reprezentacji trochę ożywienia na skrzydle. Ma ledwie 20 lat. Selekcjoner tym powołaniem wysłał sygnał, że każdy „nosi buławę w plecaku” i z anonimowego piłkarza, dzięki ciężkiej pracy, może stać się kadrowiczem.