Saudyjczycy stają na portfelu, żeby dosięgnąć gwiazd. Kilka udało im się już nawet złapać, skoro na tamtejsze boiska wybiegają nie tylko Ronaldo i Benzema, ale także reprezentant Anglii Jordan Henderson, senegalski gwiazdor Kalidou Koulibaly czy francuski mistrz świata z 2018 roku N’Golo Kante. Neymar, uważany kiedyś za następcę Pelego, przez dwa lata w Al-Hilal ma zarobić 320 mln euro. Jego przyjaciel Leo Messi wybrał Stany Zjednoczone, ale pozostał przecież ambasadorem saudyjskiej turystyki. Nowy gracz wszedł na piłkarski rynek, wprowadził chaos i wywrócił stolik.