Paweł Rochowicz: Trzeba nowej Norymbergi

Ściganie zbrodniarzy wojennych odbywa się w Ukrainie, ale wielu świadków przebywa też w Polsce. Państwo i organizacje społeczne powinny wspierać ten proces.

Publikacja: 23.02.2024 03:00

Czuhujiw, Ukraina, 15.02.2024. Zniszczenia spowodowane rosyjskim ostrzałem rakietowym w mieście Czuh

Czuhujiw, Ukraina, 15.02.2024. Zniszczenia spowodowane rosyjskim ostrzałem rakietowym w mieście Czuhujiw w obw. charkowskim

Foto: PAP, Vladyslav Musiienko

Gdy wiosną 2022 r. wojska rosyjskie wycofały się spod Kijowa, w Ukrainie i na Zachodzie zapanowała radość. Szybko jednak świat wstrzymał oddech z przerażenia, gdy okazało się, do jakich zbrodni doszło w Buczy i Irpieniu. Od razu też zaczęto mówić nie tylko o dostarczaniu Ukrainie czołgów, lecz także o konieczności ścigania zbrodniarzy wojennych.

Oczywiście ukraiński wymiar sprawiedliwości nie próżnuje. Jesienią 2023 r. tamtejsza prokuratura podawała statystyki, według których zebrała już ponad 100 tys. dowodów na rosyjskie zbrodnie wojenne, zidentyfikowała ponad 400 osób podejrzanych o ich dokonanie, z czego kilkadziesiąt już skazano.

Pozostało 83% artykułu
Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie Prawne
Kazus Szmydta. Wypadek przy pracy sądownictwa administracyjnego czy pytanie o jego sens?
Opinie Prawne
Prof. Marek Safjan: Prawo jest jak kostka Rubika
Opinie Prawne
Gwiazdowski: Sejm z Senatem przywrócili praworządność. Obrońcy praworządności protestują
Opinie Prawne
Marek Kutarba: Jak mocno oskładkowanie zleceń uderzy dorabiających po kieszeni?
Opinie Prawne
Pietryga: Przełom w KRS na wyciągnięcie ręki. Czy Tusk pozwoli na sukces Bodnarowi?