W swoim poprzednim artykule „Trzy fale rosyjskiej opozycji”
krótko przedstawiłem 20-letnią historię antyputinowskich protestów,
zauważając, że dzisiaj wszystkie te nurty znalazły się za granicą. Tam też
przeniosło się wiele naszych niezakończonych w Rosji sporów.
Niewykluczone, rzecz jasna, że rosyjską emigrację czeka los
„białej emigracji” sprzed ponad stu lat, ale mimo wszystko chce się zachować
nieco historycznego optymizmu i spróbować zrozumieć, jak w tych warunkach
możemy przeciwstawiać się putinowskiemu faszyzmowi. Choć zawsze byłem konsekwentnym stronnikiem bojkotu
„wyborów” i myślę, że po 17 marca wszystkie
spory na temat „uczestnictwa/nieuczestnictwa” zakończą się, niemniej jednak
rozumiem ludzi, którzy chcą w jakikolwiek sposób wpływać na
społeczno-polityczne procesy i nie widzą dla siebie innej metody.