Jako społecznika cieszą mnie prosocjalne zapowiedzi pani minister pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk dotyczące wprowadzenia renty wdowiej, zwiększenia zasiłku pogrzebowego czy walki ze skutkami uśmieciowienia rynku pracy. Martwi mnie jednak pominięcie w tej wyliczance problemów osób w kryzysie bezdomności.
Trudno wyobrazić sobie większe wykluczenie społeczne niż brak dachu nad głową. Trudno też, z moralnego punktu widzenia, uzasadnić istnienie problemu bezdomności w relatywnie bogatym społeczeństwie, w Europie XXI wieku. A jednak osób w kryzysie bezdomności – według wyliczeń ministerstwa, bo według organizacji pozarządowych jest to liczba zaniżona – jest w Polsce ok. 30 tysięcy. Większość z nich przebywa na ulicy lub w odpowiednich ośrodkach powyżej pięciu lat – i jest to smutna ocena stanu naszego systemu hodującego chroniczną bezdomność.