Naprawdę
trudno było o złudzenia, ale niektórzy wierzyli, że Andrzej Duda
stanie na wysokości zadania i wykona jakieś kroki, by wygasić
emocje i zatrzymać eskalację konfliktu. Wtorek 9 stycznia wyleczył
nas z wszelkich iluzji. Prezydent Polski zobowiązany konstytucyjnie
(art.126) do ochrony ciągłości władzy państwowej i
bezpieczeństwa państwa ostatecznie opowiedział się po jednej ze stron
politycznego sporu. To jawne sprzeniewierzenie się misji urzędu,
którą jest reprezentowanie wszystkich Polaków,
i krok w stronę pogrążenia Polski w pełnym chaosie.