Michał Szułdrzyński: Pilnie potrzebujemy regulacji użycia AI w materiałach wyborczych

Jeśli chcemy, by o naszej przyszłości decydowały w demokratycznym procesie rozum i wolna wola obywateli, a nie fejki, algorytmy (albo po prostu Rosjanie), powinniśmy czym prędzej uregulować stosowanie sztucznej inteligencji w kampaniach wyborczych.

Publikacja: 22.04.2024 04:30

Michał Szułdrzyński: Pilnie potrzebujemy regulacji użycia AI w materiałach wyborczych

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Dawniej świat, a szczególnie świat reklamy, był znacznie prostszy. Gdy ktoś chciał pokazać sytuację, która mogła się zdarzyć w świecie realnym, zatrudniał aktorów, aranżował scenę i nagrywał reklamę. Gdy chciał się odwołać do świata nierzeczywistego, bajkowego itp., korzystał z technik animacji – początkowo analogowej, a później cyfrowej (dość porównać pierwsze odcinki „Bolka i Lolka” z najnowszymi produkcjami, takimi jak ostatnie odcinki „Krainy Lodu” czy „Avatara”).

Czytaj więcej

Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście

Dlaczego aktorom nie wolno grać lekarzy w reklamach?

Widząc, jak potężna jest siła sugestii, polskie państwo dość precyzyjnie uregulowało rynek reklamy. Na przykład zakazało aktorom odgrywać rolę lekarza polecającego pacjentowi jakiś wyrób medyczny. Siła reklamy, w której występują żywi ludzie, jest tak duża, że może prowadzić do nadużyć w sferze zdrowia lub życia, dlatego też szczegółowe obostrzenia dotyczą reklam alkoholu, papierosów i wielu innych substancji.

Upowszechnienie generatywnej sztucznej inteligencji wywraca jednak stolik. Coś, co kiedyś zajmowało tygodnie pracy studiów animacji lub specjalistów od efektów specjalnych, dziś stało się dostępne dla każdego. Stworzenie algorytmu czytającego dowolny tekst głosem Donalda Trumpa czy Joe Bidena nie stanowi żadnego problemu. Stworzenie wideo, w którym dowolny polityk mówi dowolną treść, a przy okazji zachowuje się w określony sposób, też nie jest dużym przedsięwzięciem organizacyjnym ani finansowym.

Czytaj więcej

Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy

Dlaczego sztuczna inteligencja może zagrozić demokracji?

Jeśli chcemy, aby demokracja dalej była demokracją, by racjonalną decyzję podejmowali obywatele na podstawie prawdziwych informacji, musimy zadbać, by nie kierowali się manipulacjami dokonanymi za pomocą sztucznej inteligencji czy algorytmów platform społecznościowych, które – jak wiemy z licznych badań – znacznie szybciej rozprzestrzeniają fakenewsy niż informacje prawdziwe. Nie mamy powodów, by zakładać, że w przypadku deepfake’ów, czyli wygenerowanych przez AI filmów, będzie inaczej.

Jeśli więc chcemy, by o naszej przyszłości decydowały w demokratycznym procesie rozum i wolna wola obywateli, a nie algorytmy, powinniśmy już dziś zastanowić się nad stosownymi regulacjami.

Dlaczego Polska znalazła się na czarnej liście krajów, w których użyto AI w kampanii?

Fakt, że na czarnej liście krajów, w których w kampaniach wyborczych użyto AI, znalazła się Polska za sprawą reklamówek wyborczych Koalicji Obywatelskiej, pokazuje, że nawet mając szlachetne intencje (mowa była o przywracaniu praworządności czy obronie demokracji), można pobłądzić. KO powinna więc odkupić swój błąd z ostatniej kampanii. Ma szansę zaproponować przepisy, które sprawią, że proces wyborczy będzie bardziej transparentny.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: AI w kampanii Łukasza Mejzy: innowacja czy dezinformacja?

Stosowanie materiałów wygenerowanych przez AI powinno zostać albo szczegółowo usankcjonowane, albo wręcz zakazane – to wymaga analizy ekspertów i ponadpartyjnej zgody. Bo jeśli sami nie wprowadzimy jakichś regulacji, to nie tylko któraś z naszych partii zaleje nas deepfake’ami, ale – jak już to się wiele razy działo w czasie różnych wyborów w krajach Zachodu – chętnie włączy się w ten proces Rosja, która uwielbia destabilizować sytuację polityczną w innych krajach.

Dawniej świat, a szczególnie świat reklamy, był znacznie prostszy. Gdy ktoś chciał pokazać sytuację, która mogła się zdarzyć w świecie realnym, zatrudniał aktorów, aranżował scenę i nagrywał reklamę. Gdy chciał się odwołać do świata nierzeczywistego, bajkowego itp., korzystał z technik animacji – początkowo analogowej, a później cyfrowej (dość porównać pierwsze odcinki „Bolka i Lolka” z najnowszymi produkcjami, takimi jak ostatnie odcinki „Krainy Lodu” czy „Avatara”).

Dlaczego aktorom nie wolno grać lekarzy w reklamach?

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił